PolskaBydgoszcz. Wicedyrektor szpitala groził lekarzowi zwolnieniem. Sąd ogłosił wyrok

Bydgoszcz. Wicedyrektor szpitala groził lekarzowi zwolnieniem. Sąd ogłosił wyrok

Naczelny Sąd Lekarski podtrzymał wyrok w sprawie Zbigniewa Sobocińskiego, wicedyrektora Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy. Jeden z lekarzy pracujących w placówce oskarżył go o stosowanie gróźb, po tym, jak ten wskazał na "możliwe nieprawidłowości w organizacji pracy szpitala".

Bydgoszcz. Sąd podtrzymał wyrok ws. Zbigniewa Sobocińskiego, wicedyrektora Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela
Bydgoszcz. Sąd podtrzymał wyrok ws. Zbigniewa Sobocińskiego, wicedyrektora Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Radosław Opas

Naczelny Sąd Lekarski utrzymał w mocy decyzję Okręgowego Sądu Lekarskiego w Poznaniu z kwietnia bieżącego roku. Zbigniew Sobociński został wówczas uznany za winnego i ukarany upomnieniem za upokarzanie i grożenie lekarzowi Bartoszowi Fiałkowi.

O najnowszym wyroku sądu Fiałek poinformował w mediach społecznościowych. "Nie akceptuję, lecz wyrok sądu respektuję. Szokiem jednak okazała się dla mnie postawa Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej. Bronił oprawcy, a nie mnie - ofiary. Usilnie. Ostatecznie chciał uchylenia wyroku w całości, a swą decyzję argumentował tym, jakobym sprowokował pana dyrektora do reakcji" - pisze na Facebooku lekarz.

Podkreślił również, że "walka o pacjentów i pracowników ochrony zdrowia nie ma w takiej sytuacji sensu". - Wszak zawsze "będę prowokował" - dodał.

Bydgoszcz. Wraca sprawa wicedyrektora szpitala. Groził lekarzowi zwolnieniem

O sytuacji, jakiej doświadczył Bartosz Fiałek, zrobiło się głośno pod koniec stycznia 2019 roku, kiedy to do sieci trafiło zarejestrowane przez niego nagranie. Słychać na nim, jak rozmawia on ze Zbigniewem Sobocińskim, wicedyrektorem Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy.

Na nagraniu Sobociński krytykuje go za wysłane do NFZ i Państwowej Inspekcji Pracy pisma, w których donosił o "możliwych nieprawidłowościach w organizacji pracy szpitala". Z powodu braków kadrowych dyrekcja placówki zarządziła, że lekarze z poszczególnych klinik będą także zajmować się pacjentami przywożonymi na SOR. Bartosz Fiałek uznał wówczas, że może to być niebezpieczne dla zdrowia pacjentów.

"Dyrektora szpitala obowiązkiem jest zabezpieczyć ciągłość diagnostyczno-leczniczą pacjentów. (…) I pana g...o to interesuje, jakimi sposobami to robi. (…) Ja bardzo chętnie pana pożegnam z tego szpitala z jednego prostego punktu. (…) Dezorganizacja pracy szpitala. Brak odpowiedzialności za losy pacjentów. (…) Ja sobie nie życzę, żeby taki człowiek pracował w tym szpitalu. (...) Ja pana z paragrafu po prostu wyrzucę. (...) Ja się zastanowię, jak cię zwolnić" - brzmi fragment rozmowy.

Zobacz także: Białoruś. Katarzyna Lubnauer ostro o Andrzeju Dudzie. "W trakcie protestów jeździł na skuterze wodnym"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)