Bydgoszcz. Brutalne pobicie na komisariacie. Sędzia boi się sprawy policjantów, prosi o pomoc SN
Na komisariacie w Bydgoszczy doszło do wstrząsających wydarzeń. Młody mężczyzna został brutalnie pobity. Miał zakrwawione oczy i posiniaczoną twarz. Sprawa skatowanego chłopaka trafiła do sądu, ale sędzia nie chce jej prowadzić.
Historia pobicia w Bydgoszczy wydarzyła się w ubiegłym roku. Mężczyzna spędził wieczór w gronie przyjaciół, świętowali jego powrót z emigracji w Londynie. Wypił kilka piw, potem wsiadł do auta razem z bratem i kierował się w stronę domu w Bydgoszczy. Na trasie stanął im policyjny radiowóz. Mężczyźni trafili na komisariat.
"Zaczęli bić tak, że nie mogłem otworzyć oka. Do łazienki wszedł jakiś mężczyzna z mopem i zmył krew z posadzki. Traciłem świadomość" - relacjonował później pobity mężczyzna. Przewieziono go do szpitala, a potem do innego komisariatu. Tam został oskarżony o napaść na policjantów. Sprawa trafiła do sądu.
Pobicie w Bydgoszczy. Sąd nie chce sprawy policjantów
Okazuje się jednak, że bydgoski sąd, nie chce mieć z nią do czynienia. Jak dowiedziała się nieoficjalnie "Gazeta Wyborcza", sędzia poprosił Sąd Najwyższy o wyznaczenie do tego kogoś innego.
"Sędzia Karol Przybysz z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy uznał, że z uwagi na to, iż sprawa dotyczy policjantów, z którymi sąd współpracuje, Sąd Najwyższy w Warszawie powinien przekazać sprawę do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu" - czytamy.
Policjantom z Bydgoszczy grożą trzy lata więzienia
Sprawa pobicia mężczyzny na komisariacie w Bydgoszczy trafiła do sądu w czerwcu. Według prokuratury, Bartłomiej K. i Patryk B. "w trakcie dokonywania kontroli osobistej przekroczyli uprawnienia, używając siły fizycznej wobec zatrzymanego".
Policjanci zostali zawieszeni w czynnościach służbowych. Grozi im do trzech lat pozbawienia wolności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl