Bush spotkał się z rosyjskim generałem oskarżanym o zbrodnie w Czeczenii
Konsternację w Waszyngtonie wywołał fakt,
że prezydent George Bush spotkał się w Białym Domu z rosyjskim
generałem Władimirem Szamanowem, oskarżanym przez organizacje
obrony praw człowieka o zbrodnie wojenne w Czeczenii.
30.03.2007 17:40
Bush przyjął Szamanowa w poniedziałek wraz z emerytowanym generałem amerykańskich sił powietrznych Robertem Foglesongiem, obecnie rektorem Uniwersytetu Stanu Missisipi. Obaj wojskowi przewodniczą mieszanej komisji Rosja-USA ds. żołnierzy amerykańskich zaginionych w Korei i Wietnamie.
Jak ustalili działacze obrony praw człowieka, w 1999 r. Szamanow dowodził oddziałem, który zabił 17 cywili w jednej z wiosek w Czeczenii. Zastrzelona została m.in. stuletnia kobieta. Generał zyskał potem przydomek "rzeźnika z Czeczenii".
Jak podaje "Washington Post", którego korespondent w Moskwie rozmawiał w 2004 r. z generałem, twierdzi on, że masakry w wiosce w ogóle nie było. Zwłoki ofiar - według niego - zostały tam podrzucone przez działaczy organizacji praw człowieka, którzy jakoby chcieli zrobić sobie w ten sposób reklamę.
Rzeczniczka prasowa Białego Domu Dana Perino powiedziała, że Bush nie wiedział o zarzutach stawianych Szamanowowi. Tymczasem wspomina się o nich nawet w oficjalnej biografii generała sporządzonej przez Pentagon.
Zapytana, czy prezydent spotkałby się z Szamanowem, gdyby wiedział o oskarżeniach, Perino odpowiedziała:_ Nie jest to prawdopodobne_. (js)