Bush rozmawiał z prezydentem Chin o Tybecie
Prezydent USA George W. Bush w
rozmowie telefonicznej z prezydentem Chin Hu Jintao dał
wyraz zaniepokojeniu sytuacją w Tybecie.
Agencja Associated Press pisze, że Bush "dołączył do nasilającego się chóru międzynarodowych protestów" przeciwko twardej linii Pekinu wobec demonstracji w Tybecie.
Biały Dom poinformował, że Bush zachęcał Chiny do zaangażowania się w "rzeczowy dialog" z przedstawicielami duchowego przywódcy Tybetańczyków - dalajlamy. Prezydent USA wezwał też Pekin do zapewnienia dziennikarzom i dyplomatom dostępu do Tybetu.
We wtorek Biały Dom potwierdził, że Bush ma zamiar pojechać na igrzyska olimpijskie w Pekinie - mimo wydarzeń w Tybecie i sugestii prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, który nie wykluczył, że może zbojkotować ceremonię otwarcia olimpiady.
10 marca w Lhasie, stolicy Tybetu, w 49. rocznicę krwawego stłumienia tybetańskiego powstania przeciwko Chinom mnisi buddyjscy zorganizowali pokojowe marsze. W kolejnych dniach przerodziły się one w największe od 20 lat antychińskie demonstracje, obejmujące także zamieszkane przez Tybetańczyków regiony poza granicami Tybetu.
Przewodniczący tybetańskiego parlamentu na wygnaniu Karma Chophel powiedział w środę, że podczas dławionych przez Chiny protestów w Tybecie zginęło już 135 ludzi, 1000 odniosło obrażenia, a około 400 zostało zatrzymanych.