Bush pozwolił podsłuchiwać
W 2002 roku prezydent Bush podpisał tajny rozkaz, upoważniający Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) do podsłuchiwania Amerykanów i cudzoziemców w USA bez nakazu sądowego - podał "New York Times".
NSA podlega Ministerstwu Obrony i - jak twierdzą cytowane przez dziennik anonimowe źródła w Kongresie - nie ma prawa do inwigilowania obywateli amerykańskich w USA. Agencja monitorowała tymczasem rozmowy telefoniczne oraz e-maile być może nawet tysięcy ludzi.
Celem programu, autoryzowanego przez prezydenta, było śledzenie osób podejrzanych o kontakty z Al-Kaidą i innymi grupami terrorystycznymi.
Po ataku 11 września 2001 r., na podstawie tzw.Ustawy Patriotycznej (o walce z terroryzmem), do inwigilacji bez uprzedniego nakazu sądowego upoważniono tylko FBI, czyli policję federalną, zajmującą się m.in. kontrwywiadem na terenie USA.
Zakładane przez FBI podsłuchy, a także rewizje i inne operacje antyterrorystyczne musi zatwierdzać specjalny tajny sąd, zbierający się w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Pentagon, czyli wojsko, w USA tradycyjnie nie prowadziło w zasadzie operacji wywiadowczych na terenie kraju. Po 9/11 zaczęło jednak się coraz szerzej nimi zajmować.
Tomasz Zalewski