ŚwiatBush: nie będziemy narzucać Irakowi systemu

Bush: nie będziemy narzucać Irakowi systemu

Prezydent George Bush zapewnił, że rząd USA nie będzie narzucał Irakowi systemu politycznego wbrew jego woli i zagwarantuje prawa wszystkim mieszkańcom tego kraju.

28.04.2003 21:50

W przemówieniu wygłoszonym w Dearborn w stanie Michigan do zebranych tam imigrantów irackich i przedstawicieli innych arabskich grup w USA Bush ponownie obiecał amerykańską pomoc w zbudowaniu demokracji w Iraku i rozwoju jego gospodarki.

"Irakijczycy zasługują na takie same swobody, jakimi cieszą się Amerykanie. Ameryka obiecuje teraz pomoc w zbudowaniu prosperującego i pokojowego Iraku" - powiedział prezydent. Podkreślił następnie, że USA nie chcą nadmiernie ingerować w proces ustrojowej transformacji w tym kraju.

"Ameryka nie ma zamiaru narzucać nikomu swojego systemu. Irak będzie demokratyczny. Czas represji przeminął. Zapewnimy, że prawa wszystkich Irakijczyków będą chronione" - oświadczył.

Administracja USA obawia się, że w wyniku przyszłych wolnych wyborów w Iraku do władzy mogą dojść szyici stanowiący ponad 60% ludności Iraku i że posiadający wielki autorytet szyiccy duchowni będą usiłowali wprowadzić tam rządy teokratyczne.

Szef Pentagonu Donald Rumsfeld powiedział niedawno, że USA nie zgodzą się na system "republiki islamskiej", istniejący od 24 lat w sąsiednim i zdominowanym przez szyitów Iranie.

W rejonie Dearborn, gdzie przemawiał Bush, mieszka ok. 300 tys. amerykańskich Arabów. Stanowią oni ponad 30% ludności miasta, będącego największym w USA skupiskiem tej grupy etnicznej.

Iraccy emigranci w przeważającej większości z radością powitali obalenie reżimu Saddama Husajna, chociaż przed wojną wielu z nich wypowiadało się przeciw zbrojnej akcji USA.

Michigan jest jednym z najważniejszych politycznie stanów USA, ponieważ w wyborach prezydenckich jego mieszkańcy nie mają na ogół zdecydowanych preferencji i głosują na przemian albo na Demokratów, albo na Republikanów.

Podobnie jak inne podobne stany - głównie w okolicy Wielkich Jezior - Michigan jest w związku z tym nadzwyczaj często odwiedzany przez polityków. Bush był tam już dziewiąty raz.

Źródło artykułu:PAP
prezydentusawojna
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)