Bush nadal walczy z terroryzmem
Stanom Zjednoczonym zagraża w
dalszym ciągu duże niebezpieczeństwo ze strony terroryzmu -
powiedział prezydent USA George W. Bush w wystąpieniu
radiowym.
28.08.2004 | aktual.: 28.08.2004 19:18
Identyfikacji tych zagrożeń i ochronie USA służą podpisane w piątek dekrety o reformie służb wywiadowczych, mające zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych w walce z terroryzmem - zaznaczył.
Od czasu zamachów terrorystycznych przed trzema laty - dodał - Stany Zjednoczone kontynuują ofensywę przeciwko terrorystycznym wrogom gdziekolwiek się ukrywają i spiskują. Częścią tej ofensywy jest decyzja rządu USA o reorganizacji wszystkich agencji wywiadu, tak aby mogły skuteczniej współpracować i działać przeciwko wszelkim zagrożeniom.
Bush przypomniał, że komisja parlamentarna, prowadząca dochodzenie w sprawie zamachów 11 września 2001 roku, doszła do wniosku, że podejmowane od tego czasu działania uczyniły Stany Zjednoczone krajem bezpieczniejszym, ale jeszcze "nie całkowicie bezpiecznym". Zgadzam się z obiema konkluzjami - podkreślił - dlatego też rząd podejmuje dodatkowe środki w celu reformy służb wywiadowczych oraz poprawy zdolności USA do wykrywania, śledzenia i aresztowania niebezpiecznych terrorystów.
Środki te skonkretyzowały się w postaci podpisanego w piątek przez prezydenta pakietu dekretów, mających zapewnić wszystkim agencjom wywiadu możliwie największe wsparcie w dziele ochrony terytorium narodowego. W tym celu George W.Bush postanowił rozszerzyć kompetencje dyrektora CIA, powierzając mu funkcje krajowego dyrektora wywiadu, w ramach dopuszczalnych istniejącym prawem, do czasu stworzenia takiego stanowiska przez Kongres.
Zarządził też powołanie Krajowego Centrum Antyterrorystycznego, które jako centralny bank danych będzie zbierało informacje o znanych i domniemanych terrorystach oraz przygotowywało codzienne raporty na temat terroryzmu dla wysokich członków administracji. Ponadto, w celu zapewnienia lepszej wymiany informacji między 15 tajnymi służbami i agencjami wywiadowczymi, prezydent zaproponował stworzenie systemu, który wyeliminuje wszelkie przeszkody w szybkiej wymianie danych.
Ochronie wolności i prywatności obywateli ma natomiast służyć zapowiedziane przez Busha powołanie "grupy ds. swobód obywatelskich, która będzie kontrolować praktykę wymiany informacji" w toku walki przeciwko terroryzmowi.
Zdaniem opozycyjnej Partii Demokratycznej, zapowiedziane przez prezydenta Busha środki są niewystarczające. Według demokratycznego kandydata na wiceprezydenta, Johna Edwardsa, od samego rozszerzenia kompetencji dyrektora CIA wciąż droga daleka do powołania prawdziwego dyrektora służb wywiadowczych, sprawującego rzeczywistą kontrolę nad personelem i budżetem.
DPA przypomina, że stworzenie takiej funkcji postulowała niezależna komisja dochodzeniowa w sprawie zamachów terrorystycznych 11 września 2001 roku. Kwestią sporną między Białym Domem, Kongresem i komisją pozostaje zasięg kompetencji nowego krajowego szefa tajnych służb w sprawach personalnych i budżetowych.
Dotychczas Pentagon, jak podała gazeta "Washington Post", kontroluje 80 proc. wydatków na tajne służby, ocenianych na 40 mld dolarów. Po ostatnich decyzjach prezydenta Busha urzędujący dyrektor CIA John McLaughlin teoretycznie mógłby zatwierdzić lub odrzucić planowane obecnie wydatki we wszystkich agencjach wywiadowczych, w tym wiele programów podległych ministrowi obrony Donaldowi Rumsfeldowi.