ŚwiatBush łagodzi stanowisko w sprawie Korei Płn.

Bush łagodzi stanowisko w sprawie Korei Płn.

Prezydent George W. Bush upoważnił zespół amerykańskich negocjatorów, aby w czasie rozmów w Pekinie przedstawić stronie północnokoreańskiej warunkowe zachęty mające skłonić Phenian do rezygnacji z programu budowy broni nuklearnej, jak uczyniła to w ubiegłym roku Libia.

Według środowego "New York Timesa", propozycja jest pierwszym ważnym gestem wobec Korei Płn. od początku kadencji Busha w styczniu 2001 r.

Amerykanie mają wyrazić zgodę w czasie rozpoczynających się w środę rozmów, aby pomoc dla Korei Płn. zaczęła nadchodzić natychmiast po tym, jak przywódca północnokoreański Kim Dzong Il zobowiąże się do likwidacji programów budowy broni atomowej w oparciu o wzbogacanie uranu i odzyskiwanie plutonu. W zamian za to Chiny, Rosja, Japonia i Korea Płd. będą co miesiąc wysyłać do Korei Płn. dziesiątki tysięcy ton oleju opałowego, a USA dadzą "tymczasowe" gwarancje, że nie dokonają ataku na Koreę Płn. i nie będą dążyć do obalenia Kim Dzong Ila.

Równocześnie mają rozpocząć się bezpośrednie rozmowy na temat zniesienia całego zestawu amerykańskich sankcji, od ponad pół wieku stosowanych wobec Phenianu; przewiduje się też udzielenie długoterminowej pomocy w dziedzinie energetyki, w tym przeszkolenie północnokoreańskich specjalistów od energetyki jądrowej.

Jednak Kim Dzong Il będzie miał tylko trzy miesiące na zamknięcie i oplombowanie obiektów nuklearnych, tak jak zrobili to Libijczycy w ubiegłym roku. Kolejne dostawy oleju opałowego i dalsze negocjacje będą następnie - jak twierdzą oficjele w Waszyngtonie - zależały od zgody Phenianu na wpuszczenie do swoich obiektów jądrowych międzynarodowych inspektorów i od wypełnienia warunków dotyczących charakteru tych obiektów, zaprzestania pracy w nich, a następnie demontażu i wywozu z kraju urządzeń nuklearnych.

Nasi sojusznicy powiedzieli nam, że ich zdaniem Kim Dzong Il jest gotowy na test intencji. A więc jesteśmy przygotowani do zaproponowania strategicznego wyboru - powiedział "New York Timesowi" przedstawiciel władz USA. Oni (Północni Koreańczycy) mogą powiedzieć nie - i wówczas nie zdadzą testu - dodał inny urzędnik amerykański.

W Waszyngtonie zdają sobie sprawę, że Phenian może dać odpowiedź na amerykańską propozycję dopiero za kilka tygodni lub nawet później. Jednak administracja Busha jest od pewnego czasu mocno krytykowana przez Koreę Płd., Chiny i Rosję, a także przez wyborczego rywala Busha Johna Kerry'ego, że do tej pory nie przedstawiła poważnych propozycji w sprawie rozwiązania problemu programu nuklearnego Korei Płn.

Według danych wywiadowczych, Phenian w ciągu ostatniego roku prawdopodobnie zgromadził wystarczającą ilość plutonu do produkcji 6-7 ładunków nuklearnych. Oprócz tego wciąż istnieją podejrzenia, że Korea Płn. może realizować program wzbogacania uranu.

Rozpoczęte w środę negocjacje są trzecią rundą rozmów sześciostronnych (USA, Korea Płn., Korea Płd., Chiny, Japonia, Rosja) na temat północnokoreańskich programów jądrowych. Dwie poprzednie rundy rozmów w Pekinie nie przyniosły postępu.

Korea Północna konsekwentnie zaprzecza ujawnionym w październiku 2002 roku przez USA rewelacjom o rozpoczęciu programu wzbogacania uranu. Na początku 2003 roku Phenian usunął jednak z kraju inspektorów nuklearnych ONZ, wycofał się z Układu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnych oraz wznowił działalność zakładów odzyskiwania plutonu.

Chiny oświadczyły niedawno, że Waszyngton nie dostarczył przekonujących dowodów na rozwój produkcji uranu przez KRLD, ale USA podtrzymują zarzuty wobec Korei Północnej, domagając się od niej zaprzestania zarówno produkcji plutonu mogącego posłużyć do wyprodukowania broni atomowej, jak też programu wzbogacania uranu.

Korea Północna w zamian za zamrożenie swego programu nuklearnego domaga się rekompensaty - zawarcia układu o nieagresji ze Stanami Zjednoczonymi i międzynarodowej pomocy energetycznej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)