Bush i Kerry idą prawie "łeb w łeb"
Na trzy i pół miesiąca przed wyborami prezydenckimi w USA obaj rywale, Republikanin George W. Bush i Demokrata John Kerry, mają - według sondażu opublikowanego przez "Los Angeles Times" - niemal równe szanse na zwycięstwo przy marginesie błędu wynoszącym 3%.
48% wyborców głosowałoby na Kerry'ego, a 46% na Busha; margines błędu w sondażu wyniósł 3%.
Jeśli kandydat niezależny Ralph Nader nie wycofa swej kandydatury, to 46% Amerykanów opowie się za Kerrym, 44% za Bushem, a 3% odda głosy na Nadera.
Sondaż pokazał, że 54% Amerykanów nadal uważa, iż kraj jest na złej drodze (w czerwcu - 58%) i prawie połowa (47%) sądzi, iż polityka gospodarcza Busha przynosi generalnie negatywne wyniki.
Niewielką przewagę (51%) mają Amerykanie, dla których wojna w Iraku nie miała usprawiedliwienia, a trzech obywateli USA na pięciu uważa, że kraj "powinien pójść w innym kierunku".
Bush zyskuje jednak 18-procentową przewagę, gdy zapytuje się ankietowanych, który kandydat jest najlepszy, aby "bronić kraju przed terroryzmem".
Na 58% wyborców Kerry wywiera "ogólnie dobre wrażenie", podczas gdy Bush na 52%.
Kandydat na wiceprezydenta, Demokrata John Edwards, ma 56% zwolenników, na których wywiera ogólne dobre wrażenie, podczas gdy obecny wiceprezydent, Republikanin Dick Cheney, ma 46%.
Sondaż został przeprowadzony 17-21 lipca wśród 1529 zarejestrowanych wyborców.