Bush i Blair - za mało miejsca dla ONZ
Spotkanie Bush-Blair nie wyjaśniło roli ONZ w powojennej odbudowie
Iraku. Takiego zdania są komentatorzy prasy belgijskiej pisząc o amerykańsko-brytyjskim spotkaniu na szczycie w Iralndii Północnej.
Komentatorzy uważają, że batalia polityczna o miejsce jakie zajmie ONZ po zakończeniu irackiej wojny dopiero się zaczyna.
Co prawda George Bush i Tony Blair obiecali, że ONZ będzie odgrywała w Iraku "żywotną rolę" to jednak nie podali żadnych szczegółów - pisze środowy "Le Soir". "Żywotna rola" - zauważa dziennik - to określenie bardzo odległe od "centralnej roli" której domaga się Francja. Stanowisko Francuzów podziela większość rządów Unii Europejskiej. W Brukseli oczekuje się, że ta "centralna rola" ONZ potwierdzona zostanie na szczycie w Sankt Petersbugu gdzie pod koniec tygodnia spotkają się prezydenci Putin i Chirac oraz kanclerz Schroeder. Miał do nich dołączyć Kofi Annan, sekretarz generalny ONZ, ale przyjął zaproszenie Unii Europejskiej i przyjedzie w przyszłym tygodniu do Aten gdzie z okazji podpisania Traktatu Akcesyjnego dojdzie do spotkania na szczycie z udziałem wielu przywódców europejskich, nie tylko unijnych. Do Aten zaproszono także Władimira Putina.
Zdaniem dyplomatów, spotkanie w Atenach będzie okazją do pokazania jak silne jest poparcie Europy dla ONZ i jak bardzo mylą się Amerykanie sądząc, że mogą sami decydować o tym co będzie dalej w Iraku.(ck)