Burzliwa rozmowa Donalda Trumpa z australijskim premierem. Zakończyło się rzuceniem słuchawką
Donald Trump gwałtownie przerwał rozmowę telefoniczną z premierem Australii Malcolmem Turnbullem - donoszą amerykańskie i australijskie media. Między dwoma liderami miało dojść do ostrej utarczki słownej, zaś amerykański prezydent miał krzyczeć na swojego rozmówcę.
Według informacji przekazanych przez "Washington Post", CNN oraz telewizję Sky News Australia, Trump rzucił słuchawką po 25 minutach rozmowy, którą zaplanowano na 60 minut. Zdarzenie miało miejsce w sobotę, kiedy Trump odbył też rozmowy telefoniczne z czterema innymi przywódcami, w tym z Władimirem Putinem. Zirytowany Trump miał powiedzieć Turnbullowi, że rozmowa z nim "była zdecydowanie najgorsza" z wszystkich które odbył. Powodem konfliktu miała być zawarta między dwoma krajami umowa, wedle której Stany Zjednoczone miały przyjąć 1250 uchodźców z australijskich ośrodków detencji na Nauru i innych wyspach na Pacyfiku. Trump oskarżył Australijczyków o to, że chcą sprowadzić do USA "kolejnych zamachowców" i poddać w wątpliwość to, czy uhonoruje zawarty przez poprzednika układ.
Już po ukazaniu się artykułu w "Washington Post" Trump ostro skrytykował umowę na Twitterze. "Uwierzycie? Administracja Obamy zgodziła się przyjąć tysiące nielegalnych imigrantów z Australii. Dlaczego? Zbadam tę głupią umowę" - napisał prezydent USA.
Jak podała australijska Sky News, Trump miał krzyczeć na australijskiego premiera, lecz jego rozmówca nie pozostawał bierny i "twardo" odpowiadał swojemu rozmówcy.
Australia to jeden z najbliższych sojuszników USA. Wchodzi w skład anglosaskiego Sojuszu Pięciorga Oczu, w ramach którego agencje wywiadowcze pięciu krajów są zobowiązane do przekazywania sobie danych wywiadowczych i rezygnacji z wzajemnego szpiegowania.