Burze nad Polską: 3 osoby nie żyją, 34 rannych
W całym kraju trwa usuwanie skutków
nawałnic, które w piątek wieczorem i w sobotę w nocy przeszły nad
Polską. W Sieroniowicach na Opolszczyźnie, które mocno ucierpiały
podczas wichury, premier Donald Tusk zapewnił, że nikt z
poszkodowanych nie zostanie bez pomocy.
16.08.2008 | aktual.: 17.08.2008 06:06
W wyniku silnych burz 3 osoby zginęły, a co najmniej 34 zostały ranne. Najbardziej ucierpiały miejscowości w woj. opolskim, śląskim i łódzkim.
Premier Donald Tusk i wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna odwiedzili Sierniowice na Opolszczyźnie. Przyjechałem, żeby dać ludziom pewność, że na pewno nie zostaną sami - mówił Tusk na konferencji prasowej w tej wsi.
Premier poinformował, że zbierane są informacje o stratach, szacowana jest ich wielkość. Dodał, że po zebraniu informacji, mają zostać przygotowane "maksymalnie proste procedury", żeby pomoc poszkodowanym nie ugrzęzła "w papierach". We wtorek - jak zapowiedział - rząd podejmie decyzje, które "dadzą ludziom gwarancje, że ich domy zostaną odbudowane".
Tusk podkreślił, że z jego informacji wynika, iż obecnie zapewnione są "elementarne potrzeby" ofiar na najbliższe kilka, kilkanaście godzin: woda, jedzenie, dach nad głową. Zaznaczył, że po rozmowach z mieszkańcami wie, iż najbardziej potrzebują oni pewności, że nie zostaną sami za tydzień czy dwa.
Dlatego - jak zapowiedział - za tydzień sytuację na miejscu sprawdzi wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna, a sam Tusk za miesiąc ponownie przyjedzie do Sieroniowic.
Nie chcę nieodpowiedzialnie mówić, ile to będzie pieniędzy, ale chcę odpowiedzialnie powiedzieć, że mieszkańcy na pewno nie zostaną sami z tym dramatem - zapewnił szef rządu.
Zagrożenie burzami są woj. warmińsko-mazurskie i pomorskie
W sobotę najbardziej zagrożone intensywnymi burzami są województwa warmińsko-mazurskie i pomorskie - ostrzega Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Porywy wiatru mogą osiągnąć tam prędkość do 90 km/h. Na Mazurach występuje drugi stopień zagrożenia gwałtownymi burzami. Ratownicy i policja ostrzegają żeglarzy przed wypływaniem na wodę.
Jak podaje Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, nawałnice, które miejscami przekształcały się w trąby powietrzne, uszkodziły lub zniszczyły 770 budynków, dziesiątki samochodów i maszyn rolniczych.
Trwa tam usuwanie powalonych drzew, murów zburzonych przez wichurę domów i pozrywanych dachów oraz zabezpieczanie uszkodzonych budynków i porządkowanie wsi. Strażaków w województwie śląskim wspomaga wojsko. W poszczególnych województwach działają sztaby kryzysowe, z udziałem wojewodów. Trwa szacowanie stanu uszkodzonych budynków oraz szacowanie szkód, policja pilnuje zniszczonego dobytku, by nie doszło do kradzieży i dewastacji.
Wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna zapewnił, że wojewodowie dysponują środkami na zasiłki i zapomogi dla poszkodowanych w wyniku nawałnic, a MSWiA zajmie się usuwaniem szkód infrastrukturalnych. Minister poinformował, że trwa zabezpieczanie "dachu nad głową" poszkodowanym. Poinformował, że podległe mu służby robią wszystko, aby być przygotowanym na kolejne pogorszenie pogody. Ofiary śmiertelne
W Łodzi w czasie piątkowej burzy w wyniku zerwania linii energetycznej na ul. Konopnej 6 zginęła jedna osoba, która została porażona prądem. W woj. łódzkim najbardziej ucierpiały powiaty piotrkowski, radomszczański i bełchatowski. W powiatach tych ponad sto domów straciło dachy, uszkodzone są linie niskiego i średniego napięcia.
W woj. śląskim trąba powietrzna spowodowała śmierć dwóch osób. Jedną z nich jest mężczyzna, który poniósł śmierć w miejscowości Kalina. Zginął, gdy na jego domek letniskowy przewróciło się zwalone przez wichurę drzewo. W Kalinie zniszczonych jest 80 budynków. Natomiast w miejscowości Rusinowice 20-letnia kobieta zginęła przygnieciona elementem stropu domu. Zmarła w szpitalu.
Ze względu na uszkodzone trakcje i drzewa powalone na tory, w nocy z piątku na sobotę pociągi jeździły z opóźnieniami, średnio 100-minutowymi. Na jeden z pociągów trzeba było czekać aż 500 minut. Ruch pociągów wstrzymano na niektórych odcinkach w województwach opolskim i śląskim. PKP nie wyklucza dalszych utrudnień w ruchu, jeśli pogoda się pogorszy.
Oddziały strażaków, policjantów i żołnierzy przez całą sobotę pomagały usuwać skutki nawałnic, jakie przeszły w nocy z piątku na sobotę nad województwem łódzkim. Najbardziej ucierpiały powiaty radomszczański, piotrkowski i bełchatowski.
"Drzewa były łamane jak zapałki"
W woj. opolskim najwięcej zniszczeń jest w okolicach Balcarzowic, Sieroniowic, Błotnicy Strzeleckiej i Zimnej Wódki. Mieszkańcy tych miejscowości mówią o trąbie powietrznej, która spustoszyła ich wsie. Wiatr łamał drzewa i zrywał dachy. Doprowadził też do zablokowania ruchu na autostradzie A4. Wichura łamała słupy oświetleniowe przy autostradzie, przewracała samochody i ciężarówki. W spowodowanych przez nią wypadkach na autostradzie ranne zostały cztery osoby.
Mieszkam tu od urodzenia. Wcześniej mieszkali tu moi rodzice. Ale nikt z nas nie pamięta, aby działy się tu takie rzeczy - mówił burmistrz Sieroniowic, Jacek Nadziałek.
Zdaniem strażaka, który od świtu pracuje w tej wsi przy usuwaniu zawalonych drzew, trąba powietrzna, która przeszła przez wieś, musiała mieć średnicę co najmniej 2 km, bowiem w takim promieniu zostały zniszczone domy i całe gospodarstwa._ Było widać, że wiatr jest silny, bo drzewa z tutejszego lasu były łamane jak zapałki_ - opowiadał jeden z mieszkańców zniszczonego domu, który wstępnie został zakwalifikowany do wyburzenia. Burza zniszczyła około 370 budynków
W całym województwie zniszczonych zostało ok. 370 budynków. W większości z nich wiatr zerwał lub poważnie uszkodził dachy. Ok. 70 dachów zostało zerwanych w Stolbiecku Miejskim w Radomsku, a ok. 40 w Starej Wsi w gminie Rozprza w powiecie piotrkowskim. Dwie osoby zostały ranne w sobotę wieczorem na trasie Knyszyn-Białystok, gdy powalone przez wichurę drzewo upadło na ich samochód. Strażakom przybywa wezwań do odblokowywania zatarasowanych dróg.
Jak poważne są obrażenia osób rannych, na razie nie wiadomo. Jak powiedział rzecznik prasowy podlaskich strażaków Marcin Janowski, do godzin wieczornych odnotowano w województwie blisko 60 wezwań do powalonych przez wichurę drzew i grubych konarów blokujących drogi. Zaznaczył, że wezwań przybywa.
Trudna sytuacja jest m.in. na drodze krajowej nr 8 Białystok-Warszawa, od Jeżewa w kierunku Zambrowa, gdzie w kilku miejscach mogą być problemy z przejazdem.