Burza po wycieku egzaminu gimnazjalnego. "Zrobili tym młodym ludziom krzywdę"
Egzamin gimnazjalny 2018 budzi ogromne emocje. Jedno z najważniejszych zadań wyciekło do sieci. - Jeżeli potwierdzi się, że przyczynił się do tego nauczyciel, czekają go konsekwencje. Ten człowiek zrobił ogromną krzywdę wielu uczniom - mówi nam Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
19.04.2018 | aktual.: 19.04.2018 14:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Centralna Komisja Egzaminacyjna złożyła już zawiadomienie na policję. Funkcjonariusze prowadzą śledztwo. Jak się okazuje, 20 minut przed rozpoczęciem egzaminu gimnazjalnego na jednym z portali społecznościowych pojawiła się część polecenia z testu. Zamieścił je użytkownik o nazwie @sawbastille2411. Na pytanie, skąd o tym wie, odpowiedział: "otworzyliśmy arkusz z nauczycielką".
Egzamin napiszą jeszcze raz
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego podkreśla, że jeśli informacje się potwierdzą, nauczyciela i dyrektora szkoły czekają poważne konsekwencje. - Przede wszystkim zastanawiam się jednak, co taki ktoś chciał osiągnąć. Wielu uczniom zagwarantował wyłącznie dodatkową dawkę stresu - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską.
Na początku spekulowano, że ponieważ pytanie wyciekło do sieci, egzamin trzeba będzie powtórzyć w całej Polsce. Dyrektor CKE poinformował jednak, że "egzamin zostanie unieważniony i powtórzony tylko w szkole, w której doszło do wycieku".
Grozi im odpowiedzialność karna
Dlaczego nie zdecydowano się unieważnić egzaminu w całej Polsce? - Powtórzenie egzaminu, w szkole czy w całym kraju, to ogromne wydatki, dużo pracy, ale przede wszystkim ponowny potężny stres tych młodych ludzi - stwierdza Krystyna Szumilas, posłanka PO i minister edukacji narodowej w latach 2011-2013.
W rozmowie z nami dodaje, że wycieki przed egzaminem są niedopuszczalne. - Właśnie dlatego wpisaliśmy w prawo odpowiedzialność karną dla osób, które dopuściły do ujawnienia tematów - mówi.
Szumilas zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. - Ten, kto pisał w mediach społecznościowych, twierdzi, że informacja pochodzi od nauczyciela. Pytanie wrzucił do sieci 20 minut przed egzaminem, ale nie wiadomo, jak długo wcześniej i ile osób miało już dostęp do tych informacji. To trzeba sprawdzić i wyjaśnić - komentuje była minister edukacji.
Przypomnijmy, że o ewentualnym unieważnieniu egzaminu zawsze decyduje CKE w konsultacji z okręgowymi komisjami. W zależności od skali wycieku podejmuje decyzję o ewentualnym unieważnieniu egzaminu w danej szkole czy regionie. To wszystko zależy od skali i liczby uczniów, do których takie wycieki dotarły.
W przeszłości dochodziło już do podobnych skandali. W 2009 roku za wyciekiem stały dyrektorka warszawskiego gimnazjum Wiesława P. i woźna Iwona Z. Innym razem pytania przed egzaminem upublicznili pracownicy drukarni.
Co konkretnie wyciekło do sieci?
"Jest charakterystyka. Bohater, który kierował się ważnymi wartościami w życiu" - napisał na Twitterze 20 minut przed startem egzaminu internauta @sawbastille2411. Jego konto zostało już usunięte. Pytanie dotyczyło testu z języka polskiego.
Czwartek to kolejny dzień egzaminu gimnazjalnego 2018. Uczniowie mierzą się z częścią matematyczno-przyrodniczą. Arkusze egzaminu gimnazjalnego 2018 pojawią się na stronach Centralnej Komisji Egzaminacyjnej oraz okręgowych komisji egzaminacyjnych. Znajdziecie je również na Wirtualnej Polsce.
Do egzaminu gimnazjalnego 2018 przystąpi prawie 350 tys. uczniów z ponad 7 tys. szkół, którzy rozwiążą zadania z ponad 2 mln arkuszy. W piątek gimnazjaliści będą zmagać się z językiem obcym nowożytnym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl