Trwa ładowanie...
d3iiffe
Reakcja na słowa Ziobry. Robert Biedroń: w procesie adopcyjnym nie ma wykluczenia osób LGBT

Reakcja na słowa Ziobry. Robert Biedroń: w procesie adopcyjnym nie ma wykluczenia osób LGBT

Związki partnerskie i ani milimetr dalej? - Jak równość, to równość. Ludzie mają prawo do miłości, a bezpieczeństwo dzieci jest niezwykle ważne - mówił w programie "Tłit" Robert Biedroń. Zaznaczył, że dziś prawo w naszym kraju pozwala osobom nieheteroseksualnym adoptować dzieci. - Prawo nie zabrania wychowywania dzieci przez osoby homoseksualne. Nie ma usankcjonowania związków partnerskich i małżeństw osób tej samej płci. Jeśli to zrobimy, wtedy oficjalnie te pary będą respektowane przez prawo. Dzisiaj w procesie adopcyjnym nie ma jednak wykluczenia osób LGBT - wyjaśniał. Przekonuje, że to właśnie dlatego Zbigniew Ziobro zaproponował projekt ustawy, który by to zmienił. Skomentował także słowa Witolda Waszczykowskiego o ataku z nożem na osoby LGBT.

Panie pośle, a konkretną wypowiedźRozwiń

Transkrypcja:

Panie pośle, a konkretną wypowiedź Radosława Sikorskiego, który powiedział: "Związki partnerskie i ani milimetr dalej". Co to oznacza, czy to jest zdanie Platformy pana zdaniem i jak jest pana zdanie w tym temacie? Co powinno się wydarzyć w Polsce - związki partnerskie i ani kroku dalej? Wie pan co, szczerze mówiąc, zdanie Platformy mnie w ogóle nie interesuje, ponieważ Platforma miała wiele lat, żeby... A nas interesuje pana zdanie w takim razie. Platforma miała wiele lat, żeby to uregulować. Ja jestem za pełną równością, uważam, że jak równość to równość, ludzie mają prawo do miłości. Czyli równość to równość, panie pośle, czyli ja rozumiem tak: heteroseksualne adoptują dzieci, robią to od zawsze. Czyli jeśli równość, to pary homoseksualne również powinny w Polsce móc adoptować dzieci. Tak się nie stanie do momentu, panie redaktorze, dopóki nie będzie związków partnerskich czy równości małżeńskiej. Przypomnę, że dzisiaj prawo w Polsce pozwala osobom także nieheteroseksualnym na adopcję dzieci. Dlatego zresztą Zbigniew Ziobro prowadzi... Prawo nie pozwala, ale ja pytam pana czy pan by chciał, żeby prawo było takie, żeby pozwalało. Prawo pozwala, panie redaktorze. Prawo pozwala, panie redaktorze. Na adopcję dzieci. Tak, tak, tak i dlatego Zbigniew Ziobro właśnie zaproponował ten projekt ustawy. Nie, ale panie pośle, niektórzy właśnie kpią ze Zbigniewa Ziobro, że on proponuje prawo, zakaz de facto adopcji dzieci przez pary homoseksualne, a przecież nie ma pozwolenia na to. Pan twierdzi, że jest, to jest różna interpretacja. Ale czyjego pozwolenia? Nie ma pozwolenia państwa na to, żeby pary homoseksualne adoptowały dzieci. Panie redaktorze, jeszcze raz. Uporządkujmy sprawy, o których rozmawiamy. Rozmawiamy o kwestiach wychowywania dzieci przez osoby LGBT i pary - prawo tego w Polsce nie zabrania, nie ma usankcjonowania związków partnerskich i małżeństw osób tej samej płci. I jeżeli usankcjonujemy to, to wtedy oficjalnie te pary będą rozpoznawalne przez prawo i będą mogły, jeżeli oczywiście ustawodawstwo się na to zgodzi, będą mogły wychowywać te dzieci. Dzisiaj w procesie adopcyjnym nie ma wykluczenia osób LGBT z tego procesu adopcyjnego. No właśnie, to jest po prostu takie poplątanie z pomieszaniem, bo nikt tak naprawdę nie wie, jak to prawo funkcjonuje dzisiaj i jakie są prawa osób LGBT. Każdy interpretuje to inaczej. Nie, nie, nie, tu nie ma innej interpretacji. To jest nagonka Ziobry na zwykłych ludzi w czasie pandemii. To jest próba po raz kolejny szukania kozła ofiarnego i odwracania uwagi od naprawdę ważnego problemu, którym jest ta pandemia. Jak rząd sobie nie radzi z narastającą ilością zachorowań... O pandemii rozmawiamy codziennie, ale jednak pan walczy o prawa osób LGBT, a jednak są osoby tak jak Witold Waszczykowski... A pan nie walczy? Jasne, oczywiście, że tak. Ja myślę, że każdy rozsądny człowiek powinien o to walczyć. Ale są osoby, którego tego nie robią i prowadzą nagonkę na te osoby. Ja rozumiem, że pan chce stanąć w obronie, jak wszyscy, przynajmniej większość mam nadzieję, w obronie osób LGBT, a są osoby takie jak Witold Waszczykowski, były współpracownik Radosława Sikorskiego zresztą, który mówi tak: "Jeżeli w Łodzi chłopak z szalikiem Widzewa pojedzie na Polesie, który jest bastionem zwolenników ŁKS, też może mu się stać krzywda". Tak Witold Waszczykowski, europoseł, były szef MSZ odniósł się na antenie radia Zet do ataku nożownika na parę mężczyzn, którzy w Warszawie trzymali się za ręce. To chyba była uznana za najbardziej skandaliczną wypowiedź wczorajszego dnia. No i dlatego mamy to, co mamy i dlatego politycy w jednym szeregu prawicy bez względu na to, czym są z PiS-u, czy są z Platformy opowiadają takie bzdury. Bo jest przyzwolenie na gadanie głupot. Bo jest przyzwolenie i taki konkurs swego rodzaju nad bzdurę roku. Ja nie wiem kto z nich dostanie nagrodę bzdury roku za 2021 rok, ale widać, że koledzy bardzo się starają, żeby ją dostać. Przemoc to jest przemoc, bez względu na to, kogo ona dotyka. I tego typu słowa są po prostu hańbiące. A to jest przemoc słowna, panie pośle, pana zdaniem? To co powiedział Witold Waszczykowski można uznać jako przemoc słowną? Panie redaktorze, to nie jest tylko przemoc słowna, ponieważ od przemocy słownej jest bardzo krótka droga do przemocy fizycznej.
d3iiffe
d3iiffe
Więcej tematów