Burza po słowach niemieckiej minister. Wzywają ambasadora
Rzeczniczka prasowa rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zażądała od ambasadora Niemiec w Moskwie wyjaśnień w sprawie "sprzecznych" wypowiedzi z Berlina. Wcześniej Annalena Baerbock, szefowa niemieckiego MSZ, wezwała na posiedzeniu Rady Europy w Strasburgu do jedności, mówiąc: "toczymy wojnę przeciwko Rosji, a nie przeciwko sobie nawzajem".
27.01.2023 | aktual.: 27.01.2023 22:08
Sformułowanie użyte we wtorek przez Baerbock natychmiast podchwyciły rosyjskie media propagandowe. Przekaz był jeden: słowa niemieckiej minister potraktowano jako dowód, że Niemcy i inne kraje UE są bezpośrednimi stronami konfliktu i "walczą z Rosją".
Niemiecki rząd zwykle podkreśla, że nie jest stroną wojny w Ukrainie. W środę wieczorem kanclerz Olaf Scholz odpowiedział na pytanie publicznego nadawcy ZDF, czy Niemcy i ich sojusznicy nie biorą udziału w wojnie. Kwestię tę podniesiono po tym, jak Niemcy ostatecznie zgodziły się na przekazanie czołgów Ukrainie. - Nie, absolutnie nie. Nie może być wojny między Rosją a NATO - zaznaczył Scholz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
MSZ tłumaczy słowa Baerbock
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Berlinie również zareagowało na słowa Baerbock. Podkreślono, że Niemcy "nie są stroną konfliktu".
"Rosja prowadzi brutalną wojnę z Ukrainą. To także wojna z europejskim porządkiem świata i prawem międzynarodowym. Na spotkaniu z członkami Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy 24 stycznia minister spraw zagranicznych podkreśliła, że Europa musi wspólnie przeciwstawić się tej wojnie" - czytamy w oświadczeniu niemieckiego MSZ.
Kreml wzywa ambasadora
Rosyjskie media i czołowi propagandyści natychmiast podchwycili temat. Na słowa niemieckiej minister zareagowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.
Zacharowa zażądała od ambasadora Niemiec w Moskwie wyjaśnień w sprawie "sprzecznych" wypowiedzi z Berlina. "Z jednej strony Niemcy oświadczyły, że nie są stroną konfliktu w Ukrainie, a z drugiej strony , że kraje Europy są w stanie wojny z Rosją. Czy oni rozumieją, o czym mówią?" - napisała Zacharowa na Telegramie.
Czytaj też: