Nie da się uciec, myślę, że pani poseł się domyśla, od słów partyjnego kolegi Kamila Bortniczuka.
Chciałbym panią także poprosić o opinię, weryfikację, być może wyjaśnienie słów pana
posła, żebyśmy byli precyzyjni, jeśli pani pozwoli, raz jeszcze pozwolę sobie zacytować te
słowa, tak gorąco komentowane w ostatnich dniach: "W prawie cywilnym mamy zapis, który pozwala dziecku poczętemu dziedziczyć w sytuacji,
kiedy urodzi się żywe. Ktoś zostawia majątek temu dziecku, a matka, wiedząc, że jest druga w kolejności do
dziedziczenia, to dziecko usuwa, działając z niskich pobudek" podkreśla pan poseł "tylko po to, żeby to ona dziedziczyła,
a nie to jej narodzone dziecko. Uważam, że należy taki przypadek traktować jak morderstwo". Czy
pani podobnie uważa, pani poseł?
Ja oczywiście nawoływałabym wszystkich kolegów ze Zjednoczonej Prawicy do tego, żeby ten język
jednak łagodzić, a nie zaostrzać. Ja rozumiem, że Kamil Bortniczuk tłumacząc tą wypowiedź,
mówi czysto hipotetycznie. Natomiast polityk powinien przewidywać również,
jak słowa wpływają, a później musieć się z tych słów tłumaczyć. No to
właśnie jest też te przewidywanie, jak słowa mogą wpłynąć,
z jaką reakcją mogą się spotkać. Ja nie chciałabym więcej komentować tych słów, ja oczywiście
jako kobieta nie zgadzam się z taką retoryką i
właśnie w ten sposób prowadzoną rozmową, która dotyczy bardzo, ale to bardzo poważnych
sytuacji, które dotyczą kobiet i kobiety ostatecznie stają w ogromnej tragedii, przed
ogromną tragedią. Dlatego ja myślę, że pozostanę przy takim komentarzu.
Pozwoliłem
sobie panią o to zapytać, no właśnie jakoś rzeczniczkę partii Porozumienie, ale czy ja dobrze, pani poseł, rozumiem
pani odpowiedź, że pani
się dystansuje od tych słów i uważa, że Kamil Bortniczuk przesadził, przekroczył jakąś linię?
Uważam,
że emocje, które wywołuje temat aborcji, on je zawsze wywoływał i
można było przewidzieć, że również te emocje zostaną wywołane, tym bardziej po wyroku
Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego w tej chwili uważam, że na politykach ciąży ogromna odpowiedzialność, żeby
znaleźć możliwość wypracowania kolejnego kompromisu, kolejnego kompromisu, który
będzie stabilizował tą kwestię. Proszę zauważyć, że ten kompromis, który funkcjonował przez niemal 30
lat, to był kompromis, który nie spotykał się z aprobatą wszystkich środowisk
i nie ma co się dziwić, że środowisko zarówno prawicowe, jak i lewicowe w tej ocenie się różniło.
Ale ten kompromis powodował, że ta sytuacja była ustabilizowana na tyle, aby
nie przekraczać pewnych granic.
Chciałaby pani, pani poseł, powrotu do tego kompromisu?
...właśnie wychylenie, zamiar, który chciał osiągnąć, ja rozumiem, tych
120 posłów, którzy podpisali się pod tym wnioskiem, że zamysł był taki,
aby mniej dokonywanych było aborcji w tych najcięższych przypadkach dla kobiety. Natomiast ja
uważam, że to nie jest droga do tego, żeby kobiety przekonać w momencie, kiedy wiedzą,
że dziecko będzie urodzone z wadą czy to genetyczną, czy
z wadą letalną.
Dobrze, pani poseł, wyjdźmy zatem do przodu. Czy wy jako Porozumienie zaproponuje jakieś wyjście
z tej sytuacji prawnej, z którą mamy teraz do czynienia, być może włączycie na przykład w te rozmowy pana prezydenta? Co pani na to?
My z taką propozycją wyszliśmy już w październiku, kiedy ten wyrok został przedstawiony
przez Trybunał Konstytucyjny. Wtedy już na samym początku przedstawiliśmy nasze propozycje.
One mówiły o tym, że właśnie te wady letalne, czyli te przypadki najcięższe, wtedy
kiedy wiemy, że dziecko w łonie matki umrze, nie dożyje porodu
albo umrze zaraz po porodzie. Że takie sytuacje powinniśmy na nowo dookreślić.