Trwa ładowanie...
d2jslt1
Burza po słowach Kamila Bortniczuka o aborcji. Magdalena Sroka: nie zgadzam się z taką retoryką

Burza po słowach Kamila Bortniczuka o aborcji. Magdalena Sroka: nie zgadzam się z taką retoryką

"Jeżeli ktoś zostawia majątek dziecku poczętemu, a matka - wiedząc, że jest druga w kolejności do dziedziczenia - usuwa to dziecko, działając z niskich pobudek, tylko dlatego, żeby ona dziedziczyła, to uważam, że należy taki przypadek traktować jako morderstwo" - powiedział Kamil Bortniczuk z Porozumienia. Jego wypowiedź komentowała w programie "Tłit" rzecznika partii Magdalena Sroka. - Nawoływałabym wszystkich kolegów ze Zjednoczonej Prawicy, żeby łagodzić język, a nie go zaostrzać. Rozumiem, że Kamil Bortniczuk mówił czysto hipotetycznie, ale polityk powinien przewidywać, z jaką reakcją mogą się spotkać jego słowa. Jako kobieta nie zgadzam się z taką retoryką - oznajmiła. Dopytywana, czy Bortniczuk przesadził, dodała: "Temat aborcji zawsze wywoływał emocje. Można było przewidzieć, że również teraz emocje zostaną wywołane - tym bardziej po wyroku TK". - Na politykach ciąży w tej chwili ogromna odpowiedzialność, żeby znaleźć możliwość wypracowania kolejnego kompromisu. Kompromis, który funkcjonował przez 30 lat, nie spotykał się z aprobatą wszystkich środowisk, ale sytuacja była ustabilizowana - podkreśliła Sroka.

Nie da się uciec, myślę, że pani pRozwiń

Transkrypcja:

Nie da się uciec, myślę, że pani poseł się domyśla, od słów partyjnego kolegi Kamila Bortniczuka. Chciałbym panią także poprosić o opinię, weryfikację, być może wyjaśnienie słów pana posła, żebyśmy byli precyzyjni, jeśli pani pozwoli, raz jeszcze pozwolę sobie zacytować te słowa, tak gorąco komentowane w ostatnich dniach: "W prawie cywilnym mamy zapis, który pozwala dziecku poczętemu dziedziczyć w sytuacji, kiedy urodzi się żywe. Ktoś zostawia majątek temu dziecku, a matka, wiedząc, że jest druga w kolejności do dziedziczenia, to dziecko usuwa, działając z niskich pobudek" podkreśla pan poseł "tylko po to, żeby to ona dziedziczyła, a nie to jej narodzone dziecko. Uważam, że należy taki przypadek traktować jak morderstwo". Czy pani podobnie uważa, pani poseł? Ja oczywiście nawoływałabym wszystkich kolegów ze Zjednoczonej Prawicy do tego, żeby ten język jednak łagodzić, a nie zaostrzać. Ja rozumiem, że Kamil Bortniczuk tłumacząc tą wypowiedź, mówi czysto hipotetycznie. Natomiast polityk powinien przewidywać również, jak słowa wpływają, a później musieć się z tych słów tłumaczyć. No to właśnie jest też te przewidywanie, jak słowa mogą wpłynąć, z jaką reakcją mogą się spotkać. Ja nie chciałabym więcej komentować tych słów, ja oczywiście jako kobieta nie zgadzam się z taką retoryką i właśnie w ten sposób prowadzoną rozmową, która dotyczy bardzo, ale to bardzo poważnych sytuacji, które dotyczą kobiet i kobiety ostatecznie stają w ogromnej tragedii, przed ogromną tragedią. Dlatego ja myślę, że pozostanę przy takim komentarzu. Pozwoliłem sobie panią o to zapytać, no właśnie jakoś rzeczniczkę partii Porozumienie, ale czy ja dobrze, pani poseł, rozumiem pani odpowiedź, że pani się dystansuje od tych słów i uważa, że Kamil Bortniczuk przesadził, przekroczył jakąś linię? Uważam, że emocje, które wywołuje temat aborcji, on je zawsze wywoływał i można było przewidzieć, że również te emocje zostaną wywołane, tym bardziej po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego w tej chwili uważam, że na politykach ciąży ogromna odpowiedzialność, żeby znaleźć możliwość wypracowania kolejnego kompromisu, kolejnego kompromisu, który będzie stabilizował tą kwestię. Proszę zauważyć, że ten kompromis, który funkcjonował przez niemal 30 lat, to był kompromis, który nie spotykał się z aprobatą wszystkich środowisk i nie ma co się dziwić, że środowisko zarówno prawicowe, jak i lewicowe w tej ocenie się różniło. Ale ten kompromis powodował, że ta sytuacja była ustabilizowana na tyle, aby nie przekraczać pewnych granic. Chciałaby pani, pani poseł, powrotu do tego kompromisu? ...właśnie wychylenie, zamiar, który chciał osiągnąć, ja rozumiem, tych 120 posłów, którzy podpisali się pod tym wnioskiem, że zamysł był taki, aby mniej dokonywanych było aborcji w tych najcięższych przypadkach dla kobiety. Natomiast ja uważam, że to nie jest droga do tego, żeby kobiety przekonać w momencie, kiedy wiedzą, że dziecko będzie urodzone z wadą czy to genetyczną, czy z wadą letalną. Dobrze, pani poseł, wyjdźmy zatem do przodu. Czy wy jako Porozumienie zaproponuje jakieś wyjście z tej sytuacji prawnej, z którą mamy teraz do czynienia, być może włączycie na przykład w te rozmowy pana prezydenta? Co pani na to? My z taką propozycją wyszliśmy już w październiku, kiedy ten wyrok został przedstawiony przez Trybunał Konstytucyjny. Wtedy już na samym początku przedstawiliśmy nasze propozycje. One mówiły o tym, że właśnie te wady letalne, czyli te przypadki najcięższe, wtedy kiedy wiemy, że dziecko w łonie matki umrze, nie dożyje porodu albo umrze zaraz po porodzie. Że takie sytuacje powinniśmy na nowo dookreślić.
d2jslt1
d2jslt1
Więcej tematów