Prawo i Sprawiedliwość wystosowało oświadczenie kilka dni po publikacji telewizji TVN w
związku z chronieniem domu prezesa Jarosława Kaczyńskiego i prezesa, samego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.
Napisaliście państwo w oświadczeniu: "Dlatego tak długo, jak nasi przeciwnicy polityczni będą wzywać do patroszenia czy odstrzeliwania
prezesa Prawa i Sprawiedliwości, tak długo będzie miał on ochronę". To jest mocne oświadczenie. Czy Prawo i Sprawiedliwość i
samego prezesa dotknęła ta publikacja, ten materiał TVN24?
Oświadczenie nie jest mocne, oświadczenie jest prawdziwe. Sformułowania, które zacytował
pan w tym zdaniu, to są z kolei cytaty z polityków opozycji. To nie
jest...
Ale kto tak mówił, kto mówił o patroszeniu? Zdaje się, że Janusz Palikot, ale to był bardzo dawno temu.
Janusz Palikot, pan
Frasyniuk sobie również na tego typu wycieczki pozwalał. To nie ma znaczenia, czy coś było dawno
temu. Wie pan, panie redaktorze, Ryszard Cyba zamordował członka Prawa i Sprawiedliwości też
już dobrych parę lat temu, ale to ani nie zmienia dramatu jego rodziny, ani nie przywraca
go do życia. I materiał, o którym mowa, nikogo nie dotknął, bo
jesteśmy przyzwyczajeni do rozmaitych ataków i do tego, że
jest dla niektórych mediów czy komentatorów czymś dziwnym, że
w sytuacji właśnie mordu w Łodzi, w sytuacji ataku nożownika na Krakowskim
Przedmieściu, w wyniku którego zginął człowiek, w związku z jedną z miesięcznych smoleńskich - że my w
takiej sytuacji dbamy o bezpieczeństwo liderów naszej partii.
Oczywiście. Jarosław Kaczyński jako jeden z najważniejszych
polityków w kraju, ale jako też człowiek, który jest często faktycznie atakowany. On
zasługuje na ochronę, tylko w tym materiale chodziło o coś innego. Nie zarzuty, że chroni Jarosława Kaczyńskiego
Służba Ochrony Państwa czy nawet Grom Group. Tego nikt się nie czepiał, mam wrażenie. Chodzi o to, czy policja,
czy kilkudziesięciu policjantów dziennie na kilku patrolach powinno chronić dom Jarosława Kaczyńskiego, nawet jeśli prezes w
nim nie przebywa. Mam wrażenie, że na to były właśnie skierowane akcenty główne w tym materiale.
To już nie jest pytanie do mnie, to jest pytanie do kierownictwa policji. To ono za każdym razem podejmuje decyzję w oparciu
o swoje procedury i swoje informacje. Ja nie jestem w stanie, bo nie mam takiej wiedzy operacyjnej
pewnie również do tego, żeby ustalić czy trzech policjantów
to jest już sporo, czy siedmiu byłoby optymalnie. To ma związek z
funkcją wicepremiera pełnioną przez prezesa Kaczyńskiego, z tym, że jest liderem partii politycznej - partie
mają w Polsce rolę konstytucyjną, są zapisane w Konstytucji. To nie jest
jakiś przecież nasz wymysł. I ponownie, nie ma specjalnego znaczenia na
co akurat były rozłożone akcenty w tym programie. Niestety jest to program, który sugeruje,
że fakt ochrony, jak sam pan powiedział, jednego z ważniejszych polityków
w Polsce jest czyś złym. To powtarzam: dochodziło w Polsce do sytuacji, które dowodzą
bezpośrednio, że taka ochrona jest niezbędna.
Ale to od razu zapytam, czy dochodziło do sytuacji, kiedy
otrzymywaliście państwo do biura na Nowogrodzkiej pogróżki, jakieś dziwne listy, jakieś dziwne dokumenty,
nie wiadomo przez kogo napisane, które naprawdę mogły stanowić przesłanki do tego, że ktoś chce zamachnąć
się na życie Jarosława Kaczyńskiego?
Panie redaktorze, listów, anonimów z pogróżkami są na Nowogrodzkiej
całe segregatory. Nie ma praktycznie tygodnia, żeby nie przychodziły groźby, w
tym groźby pozbawienia życia. Mamy do czynienia z fałszywymi alarmami bombowymi - to też miało
miejsce wielokrotnie. No niestety, są osoby i środowiska, które się w demokracji nie
odnajdują, które każdą najdrobniejszą różnice zdań od razu uznają za powód
do agresji. Niestety część opozycji w tym szczuciu,
mówiąc brutalnie, bierze udział i takie są efekty.
A czy Jarosław Kaczyński w związku z tymi pogróżkami...
Proszę dokończyć.
Proszę mi wierzyć, że bycie otoczonym ochroną za każdym razem, kiedy się gdzieś idzie, to też
nie jest specjalnie komfortowa sytuacja dla osoby chronionej. Więc to jest raczej przykra konieczność.
Czy Jarosław Kaczyński w związku z tymi pogróżkami właśnie, które się pojawiają przy Nowogrodzkiej, obawia się o swoje życie?
Pan prezes zasadniczo jest przyzwyczajony do tej kampanii nienawiści, która od wielu, wielu
lat go otacza. Ale oczywiście w wielu przypadkach, nie we wszystkich, bo wtedy niestety
nie można byłoby wykonywać innych obowiązków czy to szefa partii, czy wicepremiera, wyłącznie spędzałby
pan prezes czas na zeznaniach w prokuraturze - ale wielokrotnie również te,
powiedzmy, co większego kalibru były kierowane do prokuratury.
To osiąga takie rozmiary.