Burza na Ziemi opóźniła eksplorację Marsa
Burza z piorunami na Ziemi
spowodowała opóźnienia w realizacji planów eksploracji
Marsa, oddalonego od nas o ponad milion kilometrów - podali
naukowcy w centrum dowodzenia NASA w Pasadenie w Kalifornii.
Kalifornijscy kontrolerzy lotu podali, że ulewne deszcze, błyskawice i pioruny, jakie nawiedziły w środę Canberrę w Australii, uniemożliwiły przekazanie na Marsa za pośrednictwem olbrzymich australijskich anten poleceń dla amerykańskiego robota "Spirit", działającego na powierzchni Czerwonej Planety od 18 dni.
"W wyniku deszczu w Canberrze, sygnał osłabł na tyle, że robot na Marsie nie mógł go odebrać, tak więc nie byliśmy w stanie przekazać mu naszych poleceń" - powiedziała dziennikarzom w Pasadenie Jennifer Trosper szefowa misji "Spirita".
Naukowcy z NASA mieli zamiar polecić "Spiritowi" użycie narzędzia do obróbki skał, nazywanego angielskim skrótem RAT, w celu nawiercenia położonej o dwa metry od niego skały w kształcie piramidy, którą nazwano "Adirondack" po nadejściu zdjęć otoczenia wykonanych przez "Spirita" na powierzchni Czerwonej Planety.
Zebrany z powierzchni i głębszych warstw skały materiał ma być przeanalizowany co do składu chemicznego i właściwości fizycznych, podobnie jak próbki gleby marsjańskiej, pobrane przez amerykańskiego robota w ubiegłym tygodniu.
Trosper zapewniła dziennikarzy, że sześciokołowy "Spirit", który wylądował na Marsie w początkach roku jest bezpieczny i ma się dobrze.