Burmistrz Rypina chciał być "arbitrem dobrego smaku". Zarzuca protestującemu "złamanie prawa"
- Moim zdaniem zostało przekroczone prawo, bo przez okrzyki "złodzieju" naruszona została godność drugiego człowieka – tak w rozmowie z Wirtualną Polską burmistrz Rypina tłumaczy się z kontrowersyjnego zachowania podczas sobotniej wizyty premiera. Paweł Grzybowski z PiS wyrwał transparent krytykowi szefa rządu. Według polityków opozycji to burmistrz przekroczył granice i ośmieszył urząd. W Wirtualnej Polsce przyglądamy się karierze samorządowca, który w ostatnich wyborach nie miał konkurentów i rządzi Rypinem od dwunastu lat.
11.07.2022 17:49
O sobotniej wizycie Mateusza Morawieckiego w Rypinie zrobiło się głośno za sprawą burmistrza miasta. Paweł Grzybowski podczas przemówienia premiera podszedł do mężczyzny, który stał za barierką, trzymając transparent z napisem "Pinokio – notoryczny kłamca". Samorządowiec z PiS niespodziewanie wyrwał mężczyźnie tekturę. Zachowanie oburzyło polityków opozycji, dlatego w poniedziałek posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus zorganizowała w Rypinie konferencję prasową. Pojawił się na niej również sam burmistrz, który tłumaczył, że nie pozwoli na obrażanie gości, którzy odwiedzają miasto.
W rozmowie z Wirtualną Polską Paweł Grzybowski nie przeprosił mieszkańców miasta za swoje zachowanie. - Ten pan z bannerem przeszkadzał, krzyczał, nie miał ochoty zadawać premierowi trudnych pytań, tylko prowokacyjnie szukał zaczepki. Zabrakło osoby, która postawiłaby granicę. Moja reakcja była protestem wobec chamstwa, które szerzy się po obu stronach barykady. Ona była impulsywna, ale broniłem tego, że mój gość, pomijając już mnie, jest obrażany - przekonuje.
Lokalny polityk PiS dopytywany przez dziennikarza WP o to, od kiedy burmistrzowie są "arbitrami dobrego smaku", stwierdził, że "każdy obywatel powinien zatrzymywać hejt, straszny język, który jest na scenie politycznej". - Jeżeli poczułem się obrażony, ktoś na mnie pluje, to mam powiedzieć, że pada deszcz? Tak jak uważam, że w dobrym smaku jest obronienie obrażanej kobiety, dziecka, tak wszedłem w obronę mojego gościa. Niezależnie od tego, czy był to pan premier, czy byłby to ktokolwiek z innej strony sceny politycznej - dodaje.
Wyrwał transparent w "reakcji na chamstwo"
Burmistrz Rypina unika odpowiedzi na pytanie, czy wyrywanie transparentu krytykowi rządu mieści się w granicach działań, jakie powinien podejmować podczas pokojowego protestu. Paweł Grzybowski twierdzi jednak, że protestujący naruszył prawo. - Moim zdaniem zostało ono przekroczone, bo przez okrzyki "złodzieju" naruszona została godność drugiego człowieka. Być może dziś zrobiłbym inaczej, ale trzeba wreszcie zacząć reagować, a nie patrzeć z boku na to, że możemy się obrażać bez żadnych konsekwencji – mówi w WP.
Takich wyjaśnień nie przyjmują politycy opozycji. Ich zdaniem burmistrz Rypina wyszedł ze swojej roli, bo jego zadaniem nie jest cenzurowanie transparentów obywateli krytycznych wobec rządu i nie ma on żadnego prawa do ograniczania swobód obywatelskich. - Te spotkania z Prawem i Sprawiedliwością to jedna wielka ściema. W większości są tam działacze partyjni i nie ma ludzi, którzy mogą przyjść z ulicy i zadać pytanie. Mateusz Morawiecki boi się chodzić po ulicy – komentowała Joanna Scheuring-Wielgus.
Podobne zdanie ma też poseł PO Tomasz Szymański, który odpowiada w partii za budowanie struktur w Rypinie i ma kontakt z lokalnymi politykami. – Nie znałem go z takiej porywczości, tym bardziej, że swoją karierę zaczynał jako nauczyciel. Byłem w szoku, jak zobaczyłem reakcję, bo przecież na oficjalnym portalu miasta, burmistrz zapraszał wszystkich mieszkańców. Ewidentnie nie wytrzymał ciśnienia, zrobił źle miastu i urzędowi burmistrza. Mit, że jest zawsze otwarty na ludzi runął. Mam nadzieję, że mieszkańcy Rypina wyciągną wnioski, bo ten facet pokazał typową dla PiS zawziętą twarz – komentuje poseł PO.
Kim jest burmistrz Rypina?
Paweł Grzybowski z wykształcenia jest nauczycielem wychowania fizycznego. Funkcję burmistrza sprawuje już trzecią kadencję, a w ostatnich wyborach samorządowych był jedynym kandydatem na tę funkcję. Uzyskał 77,82 proc. głosów za przedłużeniem kadencji. We wszystkich komisjach wyborczych poparcie przekroczyło 70 proc. Burmistrz Rypina jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Od dwóch kadencji zasiada w Europejskim Komitecie Regionów, organie doradczym Unii Europejskiej w sprawie polityki lokalnej i regionalnej, który sześć razy w roku zbiera się w Brukseli.
Polityk wielokrotnie podkreślał, że miasto jest jednym z największych beneficjentów Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, z którego otrzymało blisko 10 mln zł. Pieniądze mają być przeznaczane m.in. na rewitalizację dawnego Domu Kultury, który ma zostać przekształcony w Centrum Aktywności Społecznej, czy na budowę zaplecza sanitarnego w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Według raportu Fundacji Batorego, gminy rządzone przez osoby powiązane z PiS, mogły liczyć na hojniejsze wsparcie rządu.
W 2019 r. Paweł Grzybowski znalazł się w gronie samorządowców odznaczonych przez prezydenta Andrzeja Dudę Srebrnym Krzyżem Zasługi z okazji Dnia Samorządu Terytorialnego. W lipcu ubiegłego roku Rypin odwiedził prezes PiS, promując Polski Ład. Przy tej okazji Paweł Grzybowski nazwał Jarosława Kaczyńskiego "jednym z największych, jeśli nie największym, politykiem w powojennej historii Polski".
Ucina pytania o dalszą karierę w PiS
O burmistrzu było również głośno przy okazji przyjęcia Samorządowej Karty Praw Rodziny, której treść uderzała w osoby LGBT. Grzybowski wielokrotnie podkreślał, że zachęcał radnych do poparcia inicjatywy i jednocześnie dodawał, że inicjatywa nikogo nie dyskryminuje. Wówczas posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus stwierdziła, że przyjęcie karty to "w rzeczywistości nic innego jak tzw. strefa wolna od LGBT". W odpowiedzi burmistrz podkreślał, że "Rypin nie jest strefą wolną od LGBT, a miasto słynie z tolerancji".
Paweł Grzybowski na pytanie o to, czy zamierza walczyć o kolejną – ostatnią według obowiązującego prawa - kadencję w fotelu burmistrza Rypina, unikał wyrażenia jasnego zdania. – Nie jestem w stanie odpowiedzieć, mam na razie misję, którą chcę spełnić. Polityk nie odpowiedział też, czy interesuje go większa polityka i np. start do Sejmu. – Jestem spełniony w samorządzie, póki mieszkańcy mi ufają, chcę zmieniać miasto, to jest mój cel i nie mam żadnego innego ukrytego. Starałem się, żeby wszyscy w Rypinie czuli się dobrze – podkreślił.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski