Bunt w łódzkiej policji
Ponad siedemdziesiąt procent policjantów z liczącego około 340 etatów Oddziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi zbuntowało się i poszło na zwolnienia lekarskie.
Funkcjonariusze czują się oszukani, gdyż z zapowiadanych ponad pięciuset złotych podwyżki dostaną zaledwie połowę tej sumy. Na dziś mundurowi zapowiedzieli zaostrzenie protestu. Kolejni mają wziąć zwolnienia.
- Zostaliśmy oszukani nawet przez nasze związki zawodowe. One wywalczyły podwyżki dla tych na górze. Niektórzy dostali nawet po tysiąc złotych. Nam zostały tylko ochłapy - mówi policjant z Oddziału Prewencji KWP w Łodzi.
W weekend policjanci z oddziału prewencji, których wcześniej każdego dnia można było spotkać na ulicach Łodzi, w ogóle nie wyjechali na patrole. Podinspektor Magdalena Zielińska, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi, mówi że ci, którzy zgłosili się do pracy, wyjechali na Śląsk, na zabezpieczenie derbowego meczu piłkarskiego. Dzisiaj mundurowym mają być wypłacane podwyżki. Jednak policjanci grożą, że nie wezmą pieniędzy.
- Ktoś może otrzymał podwyżkę w wysokości tysiąca złotych - mówi Zbigniew Jagiełło, przewodniczący zarządu wojewódzkiego NSZZ policjantów w Łodzi. - Były to jednak sporadyczne przypadki. Podejrzewam, że w naszej komendzie wojewódzkiej mogło to dotyczyć wyłącznie jednostek. Zależało nam, by młode osoby nie odchodziły z policji. Na każdego zatrudnionego funkcjonariusza mieliśmy 70 zł brutto dodatku. Kwota ta, oprócz podwyżki, została właśnie rozdysponowana pomiędzy osoby mające najniższe grupy zaszeregowania od drugiej do piątej.
Policjanci na internetowych forach zapowiadają, że protest rozpocznie się 9 marca. Prawdopodobnie funkcjonariusze pójdą tego dnia na zwolnienia.
- Docierają do nas sygnały o niezadowoleniu policjantów z wysokości podwyżek - przyznaje przewodniczący zarządu wojewódzkiego NSZZ policjantów w Łodzi. - Mogło się tak zdarzyć, że ktoś z dłuższym stażem dostał niższą podwyżkę niż jego kolega, który pracuje krócej, choć obaj mają tę samą grupę zaszeregowania.
- Szczyt protestu zaplanowaliśmy na 3 marca - mówią policjanci. - Bierzemy zwolnienia i nie przychodzimy do pracy. Większość osób będzie na nich do 10 marca.
(ksaf, em)