Bunt rosyjskich restauracji. "Tu nigdy nie będzie ruskich pierogów, zamawiajcie ukraińskie"
Właścicielki restauracji Carska w Legionowie koło Warszawy postanowiły całkowicie zerwać z identyfikowaniem się z kuchnią rosyjską. Po 15 latach działalności pod takim szyldem właśnie zmieniła nazwę restauracji na Kresowa. - W tym lokalu już nigdy nie będą podawane pierogi ruskie - deklaruje współwłaścicielka.
03.03.2022 16:54
- Nie mogę patrzeć na to, co Putin robi z Ukrainą. To budzi mój największy sprzeciw. W żaden sposób nie chcemy być identyfikowani z Rosją. Postanowiłyśmy porzucić dawną nazwę i wprowadzić menu ukraińskie - mówi Wirtualnej Polsce jedna z właścicielek. Deklaruje, iż chętnie zatrudni osoby, które uciekły przed wojną z Ukrainy.
Odtąd w restauracji nie będą serwowane pierogi ruskie, a ukraińskie. Jak deklaruje jedna z właścicielek, zmiana nazwy i menu jest "już na zawsze".
Rozmówczyni podkreśla, iż poza menu restauracja nie ma nic wspólnego z Rosją. Właścicielki są Polkami i kapitał również jest polski. W trakcie inwazji Rosji na Ukrainę lokal zaczął otrzymywać bardzo złe oceny w internecie. - Rozumiem emocje ludzi, ale apeluję, by nie napadać w ten sposób na nikogo. Znam też rosyjskich klientów naszego lokalu, którzy o wojnie w Ukrainie sądzą to samo, co my - dodała współwłaścicielka.
My nie jesteśmy Rosjanami
Warszawska restauracja Babooshka kojarzona dotąd z kuchnią rosyjska i ukraińską ogłosiła, że część utargu z dnia o najwyższych wpływach przeznaczy na pomoc Ukrainie.
"W związku z tragiczną sytuacją naszego wschodniego sąsiada Babooshka stara się pomagać jak może. Nasz cały zespół pochodzi z Ukrainy. Żona właściciela i żona menedżera również. Jeden z naszych kroków. Zdecydowaliśmy, że jeden dzień w tygodniu z najwyższym utargiem zostanie przeznaczony w 10 proc. na zakup produktów pierwszej potrzeby. Produkty będziemy przekazywać bezpośrednio do potrzebujących osób. Nawiązaliśmy kontakt z ośrodkiem, gdzie przebywają mamy i dzieci. Zatem pomagamy wspólnie! Państwa pomoc jest nieoceniona!" - poinformował lokal na swojej stronie internetowej.
Po ataku Rosji na Ukrainę bary i restauracje w różnych miejscach Polski ogłaszają bojkot wszystkiego, co "ruskie". Nie ma znaczenia, że akurat ruskie pierogi wywodzą się nie z Rosji, tylko z dawnego województwa ruskiego, czyli Galicji Wschodniej. Dziś "ruskie" kojarzą się z Rosją.
Jak podała Polska Agencja Prasowa wiele restauracji z Podhala, w ramach protestu wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę, wykreśliło ze swojego menu ruskie pierogi. W ich miejsce pojawiają się pierogi ukraińskie.
- Wiemy, że to tylko symboliczny gest, ale to też jest ważne w obliczu tej strasznej tragedii narodu ukraińskiego. Słowo ruskie ostentacyjnie wykreślamy z menu, wpisujemy ukraińskie – powiedział PAP Tomasz, restaurator z Zakopanego. Ostatnio w menu podawano danie główne, złożone z barszczu ukraińskiego i pierogów ukraińskich.
Bojkot rosyjskich produktów. W Biedronce wódki już nie kupisz
Jak informowaliśmy, rozpoczął się bojkot towarów z Rosji i Białorusi. Biedronka, największa sieć handlowa w Polsce, usunęła z półek 16 produktów pochodzących z Rosji. Chodzi m.in. o wódki Beluga, Russian Standard czy Żurawie. Podobnie rzecz ma się z orzeszkami piniowymi pod marką własną Bakad’or, których produkcja zdominowana jest przez dostawców z Rosji.
To nie wszystko. Jak poinformował Maciej Łukowski, dyrektor działu zakupów w Biedronce, razem z dostawcami dokonywany jest przegląd surowców, które stanowią składniki sprzedawanych w sieci produktów, tak aby możliwie jak najszybciej usunąć z nich te produkowane w Rosji i na Białorusi.
Rosyjskie produkty wycofują z półek m.in. Biedronka, Lidl, Rossmann, Topaz, Netto, Stokrotka, Carrefour, Aldi, Polomarket, Hipper, Hebe i Castorama. Żabka podjęła decyzję o wstrzymaniu zamówień produktów pochodzących z obszaru Federacji Rosyjskiej i Białorusi.