Bunt Prigożyna. Litwa domaga się wzmocnienia wschodniej flanki

Litwa obawia się konsekwencji marszu Prigożyna i grupy Wagnera. - Najważniejsza jest kontrola granic i obrona wschodniej flanki - apeluje do NATO prezydent Gitanas Nauseda.

Wojna w Ukrainie
Wojna w Ukrainie
Źródło zdjęć: © East News | AA/ABACA
Paulina Ciesielska

Po sobotnim marszu na Moskwę i możliwym wyjeździe Jewgienija Prigożyna na Białoruś sytuacja w Rosji stała się niebezpieczna, oceniają zgodnie przywódcy krajów basenu Morza Bałtyckiego.

Litwa, która bezpośrednio graniczy z Rosją, już wyraziła swoje obawy o konsekwencje ruchu grupy Wagnera. Domaga się zdecydowanych działań ze strony NATO.

Najważniejsza ochrona wschodniej flanki

- Musimy jeszcze bardziej wzmocnić bezpieczeństwo naszych wschodnich granic. Mówię tu nie tylko o Litwie, ale o całym NATO - powiedział po posiedzeniu litewskiej Rady Bezpieczeństwa prezydent Gitanas Nauseda.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Mamy do czynienia z dużym państwem, które ma broń nuklearnym - podkreślił litewski przywódca w rozmowie z dziennikarzami. Jak dodał, wszelkie wewnętrzne perturbacje w Rosji niosą konsekwencje dla bezpieczeństwa wszystkich sąsiednich krajów.

Nauseda zwrócił uwagę na umowę wynegocjowaną przez Białoruś w celu złagodzenia kryzysu w Moskwie. Zaznaczył, że mimo wszystko nie ma wciąż potwierdzenia, czy szef wagnerowców faktycznie przebywa już na sprzymierzonej z Rosją Białorusi. Niemniej Litwa zamierza zintensyfikować pracę swojego wywiadu w celu oceny "aspektów politycznych i bezpieczeństwa" na Białorusi.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjajewgienij prigożyn
Wybrane dla Ciebie