Bunt na froncie. Rosyjscy żołnierze mówią "dość"
Wojskowe władze w Kijowie poinformowały, że jeden z rosyjskich oddziałów odmówił dalszej walki na froncie. Problemem ma być między innymi fatalne wyposażenie tamtejszych wojskowych. Brakować ma nawet wody.
O problemach Rosjan z subordynacją żołnierzy poinformowało ukraińskie dowództwo operacyjne. Jak podaje portal "Ukraińska Prawda", ma chodzić o 127. pułk 1. korpusu armijnego, w którym służą separatyści z Donbasu.
Rosjanom brakuje nawet wody
W przedstawionym komunikacie Kijów informuje, że problemy z zaopatrzeniem po stronie rosyjskiej są duże. Do tego stopnia, że wojskowym ma brakować nawet wody. Ukraińska armia informuje jednocześnie, że bunt żołnierzy nie pozostał bez reakcji. Wojskowi mieli zostać wywiezieni z pozycji, na których toczyły się walki.
Moskwa nie dostarcza pomocy. Bunt
Problem z zaopatrzeniem na terytorium okupowanym przez Rosjan dotyczy nie tylko wojska. W ubiegłym tygodniu Kijów informował o buncie mieszkańców zniszczonego Mariupola. Mer tego miasta, lojalny wobec ukraińskich władz, przekazywał, że Moskwa przestała dostarczać do miasta jakąkolwiek pomoc, a jedynym źródłem pożywienia jest Czerwony Krzyż. Miało to spowodować bunt tamtejszej pozostałej w zniszczonej mieście ludności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy w rosyjskiej armii
Bunt to niejedyne problemy Rosjan. Jak przekazał na Telegramie ukraiński dziennikarz Roman Cymbaluk, czterej rosyjscy generałowie, w tym dowodzący zgrupowaniem sił Zachodniego Okręgu Wojskowego Andriej Syczewoj i dowódcy trzech armii, zostali odwołani z kierowniczych funkcji w związku z porażkami podczas wojny w Ukrainie.
Według Cymbaluka zdymisjonowano dowódcę 6. ogólnowojskowej armii Zachodniego Okręgu Wojskowego gen. Władisława Jerszowa, kierującego 1. armią pancerną Zachodniego Okręgu Wojskowego gen. Wiaczesława Gurowa oraz dowódcę 49. ogólnowojskowej armii Południowego Okręgu Wojskowego gen. Jakowa Riazancewa. "Wszyscy stracili stanowiska z powodu 'niesatysfakcjonujących rezultatów (działań)' podczas 'operacji specjalnej', jak nazywają wojnę rosyjskie władze" - napisał w niedzielę wieczorem Cymbaluk na Telegramie.