Bunt jednego z członków UE. I nie jest to Polska
Prezydent Chorwacji Zoran Milanović otwarcie skrytykował Unię Europejską, która jego zdaniem traktuje Zagrzeb jak "zwykłych, nieszczęśliwych przegranych". Wszystko z powodu "bezczelnego i skandalicznego listu", wysłanego przez szefa europejskiej dyplomacji Josepa Borrella do chorwackiego ministra Gordana Grlića Radmana.
Kością niezgody stał się list, który odnosił się do udziału Chorwacji w misji Althea w Bośni i Hercegowinie. Prośba o uczestnictwo chorwackiego wojska została odrzucona. Treści listu co prawda nie opublikowano, ale Milanović pozwolił sobie publicznie nazwać dokument "bezczelnym i skandalicznym".
"Skandaliczna, niegrzeczna, kłamliwa, manipulacyjna i niedokładna" odpowiedź UE
List, który miał otrzymać Radman, zawierał w sobie - zdaniem chorwackiego prezydenta - "skandaliczną, niegrzeczną, kłamliwą, manipulacyjną i niedokładną" odpowiedź. Niestety głowa państwa nie sprecyzowała, jakie dokładnie padły argumenty ze strony Borella. Najwyraźniej jednak mocno rozwścieczyły one Milanovića. Odpowiedź unijnego polityka miała brzmieć "groźnie i histerycznie". Autor listu "wymyśla rezolucje Rady Bezpieczeństwa oraz decyzje Rady Europejskiej", aby Chorwacja nie brała udziału w Althei.
Jak tłumaczy zbulwersowany Milanović, w prowadzonej przez Unię Europejską od 2004 r. operacji pokojowej Althea uczestniczy w sumie ponad 1000 żołnierzy z 20 krajów, ale nie ma tam miejsca dla Chorwacji. "Nawet Chile" ma tam swoich żołnierzy, a Zagrzeb jest w tej kwestii dyskryminowany przez bośniackich polityków i niektóre europejskie kraje. Misja Althea powstała po to, by zastąpić wycofujące się z Bośni i Hercegowiny wojska NATO. Jej celem jest między innymi zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom tego kraju oraz ochrona jego granic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Milanović wystosował do premiera prośbę, by ten opublikował treść listu, która nie jest tajna. Chciałby, aby każdy mógł zobaczyć, jak UE "traktuje" Chorwację.
- To powinno wyjść na jaw, żeby można było zobaczyć, w jaki sposób Bruksela oficjalnie traktuje chorwacki rząd.
Polityk zwrócił się do prasy, aby przyjrzeli się temu, "jak UE zwraca się do swojego pełnoprawnego członka z okazji uzasadnionej i przyzwoitej prośby o traktowanie nas jak reszty", dodając na koniec słowa "jesteśmy traktowani jak zwykli, nieszczęśliwi przegrani".
Unia Europejska nie jest demokratyczna
"Skandaliczny list" to nie jedyna sprawa związana z UE, która rozzłościła Milanovića. W rozmowie z dziennikarzami odniósł się również do aresztowania wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Evy Kaili, która została zatrzymana między innymi pod zarzutem korupcji i prania brudnych pieniędzy. Prezydent w swoich emocjach nazwał ją "jakąś Greczynką, stosunkowo antypatyczną, ale nie dlatego, że jest Greczynką".
- To czysty faszyzm - komentuje jej aresztowanie, dopytując o powody takiego kroku oraz o prawne uzasadnienie.