Bundestag uchwalił bardziej restrykcyjne prawo azylowe
• Nowe prawo azylowe w Niemczech
• "Celem rządu jest trwałe i odczuwalne zredukowanie liczby imigrantów"
• Kontrowersyjna kwestia łączenia rodzin
• Nowe przepisy są ostro krytykowane przez organizacje pomagające uchodźcom
Niemiecki Bundestag uchwalił w czwartek pakiet ustaw azylowych, których celem jest ograniczenie liczby uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej oraz szybsze odsyłanie do krajów pochodzenia tych migrantów, którym odmówiono azylu.
Za zaostrzeniem prawa azylowego głosowało 429 posłów z klubów koalicji rządowej CDU, CSU i SPD. 147 deputowanych partii opozycyjnych, Lewicy i Zielonych, oddało głosy przeciwko zmianom prawa. Czterech posłów wstrzymało się od głosu.
- Celem rządu jest trwałe i odczuwalne zredukowanie liczby imigrantów - powiedział sekretarz stanu w ministerstwie spraw wewnętrznych Niemiec Ole Schroeder podczas debaty w parlamencie.
Spór o szczegóły pakietu trwał od listopada 2015 roku. Liderzy trzech partii tworzących rząd - kanclerz Angela Merkel (CDU), Horst Seehofer (CSU) i Sigmar Gabriel (SPD) - zawarli pod koniec stycznia ostateczny kompromis.
Przyjęte przez parlament ustawy przewidują utworzenie specjalnych ośrodków dla imigrantów, którzy mają niewielkie szanse na uzyskanie statusu azylanta lub uchodźcy. Dotyczy to osób z państw Bałkanów Zachodnich i innych krajów uznawanych przez Niemcy za bezpieczne. Mieszkańcy tych ośrodków nie będą mogli ich samowolnie opuszczać. W przypadku naruszenia przepisów mogą stracić prawo do zasiłku.
Wnioski tych imigrantów będą rozpatrywane w przyspieszonym tempie; w przypadku odrzucenia podania będą oni deportowani do krajów pochodzenia. Deportacje będą wstrzymywane tylko w przypadku osób obłożnie chorych.
Najbardziej kontrowersyjnym punktem pakietu ustaw była kwestia łączenia rodzin. Po wielotygodniowych dyskusjach SPD zgodziła się na zawieszenie na dwa lata prawa do sprowadzenia do Niemiec rodzin.
Dotyczy to tych imigrantów, także z Syrii, którzy nie potrafili wykazać, że byli osobiście prześladowani i w związku z tym nie otrzymali statusu azylanta, jednak ze względu na zagrożenie życia nie są na razie odsyłani przez władze niemieckie do kraju pochodzenia ze względu na wojnę. Pod naciskiem SPD do projektu wprowadzona została poprawka, że w pojedynczych losowych przypadkach władze mogą zgodzić się na przyjazd członka rodziny.
Autorzy ustawy zaostrzyli sankcje wobec azylantów wchodzących w kolizję z prawem. W przypadku skazania ich na co najmniej rok pozbawienia wolności za gwałt lub uszkodzenie ciała stracą prawo do azylu i będą odesłani do kraju pochodzenia.
Ustawa nakłada na imigrantów obowiązek partycypowania w kosztach nauki języka niemieckiego w wysokości 10 euro miesięcznie. Azylanci, którzy podczas pobytu w Niemczech wyuczą się zawodu, będą mieli prawo przez dwa lata pracować w Niemczech.
Nowe przepisy są ostro krytykowane przez organizacje pomagające uchodźcom.
W zeszłym roku do Niemiec przyjechało 1,1 mln imigrantów. Niemieckie władze spodziewają się do 2020 roku kolejnych 2,5 mln uchodźców.
Z Berlina Jacek Lepiarz