Bumerangiem w "Gazetę Wyborczą"
Czy podsuwając "Gazecie Wyborczej" fałszywkę w sprawie współpracy policjantów komendy głównej z gangsterami, ktoś mścił się za marcową publikację dziennika o aferze z zakupem sprzętu przez Komendę Główną? - zastanawiał się w piątek dziennik.
W tekście "Gang w Komendzie Głównej" dziennik opisał proceder współpracy pracowników KGP z gangsterami. Znaczna część informacji okazała się fałszywa.
Po publikacji szefowie polskiej policji gwałtownie zaprzeczyli i zarzucili dziennikowi kłamstwo. Od tego momentu redakcja robiła wszystko, by ustalić, czy ktoś ją oszukał. Dziś jest przekonana: to była prowokacja.
Odwołanie komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi Janusza Tkaczyka, zwolnienie naczelnika zarządu CBŚ w Olsztynie Jana Markowskiego oraz zapowiedź dalszych zmian w CBŚ - to konsekwencje oświadczenia "Gazety Wyborczej", że jej artykuł o współpracy policjantów z gangsterami był nieprawdziwy. Informatorem "GW" w tej sprawie miał być Tkaczyk.
Sprawą przekazania "Gazecie Wyborczej" nieprawdziwych informacji o aferze w Komendzie Głównej Policji zajmie się prokuratura.