Bułgaria: wojna wypowiedziana komputerowym piratom
Ok. 80% oprogramowania w Bułgarii to produkty pirackie - twierdzi stowarzyszenie zrzeszające firmy, oferujące legalne programy komputerowe. Daje to temu krajowi trzecie miejsce - po Rosji i Ukrainie - na liście piratów w tej części Europy.
23.05.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Bułgarii na przestrzeni kilku ostatnich lat odnotowano pewien postęp w dziedzinie eliminacji piractwa komputerowego. Odsetek pirackiego oprogramowania spadł z ponad 90 do obecnych 80%. Ostatnio tempo tych zmian jest jednak niewielkie.
Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest kiepska sprawność organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Do tej pory bułgarski sąd wydał bowiem tylko jeden jedyny wyrok na komputerowego pirata, podczas gdy w sąsiedniej Rumunii takich wyroków było już 15. Szacuje się, że w wyniku sprzedaży pirackiego oprogramowania straty jego producentów na rynku bułgarskim przekroczyły 10 mln dolarów.
Od ponad dwóch lat w Bułgarii - za pieniądze m.in. koncernu Microsoft - prowadzona jest kampania zwalczania piractwa. Rozpoczęła się ona od zaoferowania znacznych zniżek za legalizację posiadanego oprogramowania - z czego jako pierwsze skorzystały instytucje oficjalne i niektóre większe firmy oraz banki.
W ramach tej kampanii ukazywały się w prasie duże ogłoszenia z kajdankami, przypominające, że za naruszenie praw autorskich grozi kara do 5 lat więzienia. Efekt kampanii okazał się jednak znikomy. (mk)