Bułgaria się wyłamuje. Rozdźwięk w Unii ws. Rosji
Rosyjscy dyplomaci nie zostaną wydaleni z Bułgarii. Władze w Sofii twierdzą, że podczas prezydencji w UE muszą utrzymywać kontakty z Moskwą. Z państw Wspólnoty tylko Austria, Cypr i Grecja nie wezwały swych ambasadorów lub nie wydaliły rosyjskich dyplomatów.
Sprawa reakcji na działania państw UE i NATO wobec z Rosji po otruciu Siergieja Skripala rozgrzała bułgarską scenę polityczną.
W rządzącej partii GERB pojawiły się głosy, że ściągniecie z Moskwy ambasadora na konsultacje to zbyt mało, aby wykazać solidarność z Wielką Brytanią. Ze strony polityków ugrupowania premiera Bojka Borisowa padały wprost żądania wydalenia z terenu Bułgarii ludzi Kremla. Taki postulat wysuwał m.in. wiceprezes partii i szef jej klubu poselskiego Cwetan Cwetanow.
Wrzenie było tak duże, że szef bułgarskiego rządu zdecydował się na zwołanie Rady Bezpieczeństwa. Zasiadają w niej ministrowie resortów siłowych, szefowie służb specjalnych, przedstawiciel prezydenta i partnerzy koalicyjni. Co ostatni - z nacjonalistycznych ugrupowań - byli przeciwni kolejnym krokom dyplomatycznym wobec Rosji.
- W NATO zabraliśmy głos, wykazaliśmy pełną solidarność z Wielką Brytanią. Jako kraj, który obecnie przewodniczy Radzie UE, powinniśmy zachować kanał komunikacji z Rosją tak samo, jak zrobiliśmy to z Turcją w bardzo napiętej sytuacji w regionie. Jest to naszym obowiązkiem – powiedział Borisow po obradach Rady.
Dodał, że w tej chwili Bułgaria nie powinna wydalać rosyjskich dyplomatów lub pracowników technicznych. Podkreślił też, że samo wezwanie ambasadora do kraju pokazuje, że Sofia "zwraca poważną uwagę na tę sprawę".
"Więcej dowodów"
Szef bułgarskiego rządu odniósł się też do zarzutów rządu Theresy May wobec Rosji. - Ambasador Bojko Kocew zapoznał nas z tym, co mówi się w Moskwie, a także z treścią swych rozmów z miejscowymi czynnikami. Spodziewany się więcej dowodów, jeżeli takie będą - stwierdził.
Borisow zaznaczył, że bułgarski ambasador za tydzień wróci do Moskwy. Ma wziąć wtedy udział w otwarciu ważnej wystawy.
Kilka godzin wcześniej wiceprezydent Bułgarii Ilijana Jotowa opowiedziała się za zachowaniem wstrzemięźliwości i koniecznością utrzymania pośrednictwa między Rosją i UE. - Rola Bułgarii staje się bardzo cenna w chwili, kiedy świat może się podzielić - zaznaczyła.
Tymczasem Rosja wydaliła czterech polskich dyplomatów. Taką decyzję Kreml podjął również wobec przedstawicieli innych państw UE oraz Ukrainy.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl