Budynki z wielkiej płyty nie są bezpieczne? Ministerstwo będzie to sprawdzać
"Temat będzie monitorowany" - zapewnia minister
Kondycję i trwałość budynków z wielkiej płyty w Polsce ma rozpoznać Instytut Techniki Budowlanej we współpracy m.in. z NCBiR - poinformował PAP wiceminister infrastruktury i budownictwa Tomasz Żuchowski. Instytut wytypuje rodzaje budynków, które będą mogły wymagać naprawy - dodał. W Warszawie pierwszy blok tego typu powstał w 1958 roku na Jelonkach.
- W ostatnim czasie temat budynków z tzw. wielkiej płyty został przekazany do Instytutu Techniki Budowlanej, który zajmował się tą tematyką - powiedział Żuchowski. - Mamy ten temat na uwadze i będzie on rozwijany od strony technicznej i naukowej - dodał.
100 lat wytrzymałości
Instytut ma w swojej analizie wykorzystać metody naukowe i współpracować z Narodowym Centrum Badania i Rozwoju oraz z zachodnimi koncernami, które mają doświadczenie w tej kwestii. Badana ma być m.in. trwałość stalowych łączników płyt. - Budynki będą "prześwietlane" od zewnątrz - wyjaśnił wiceminister.
Budownictwo wielkopłytowe polega na modułowym budowaniu bloków mieszkalnych. Materiałem używanym do budowy są elementy betonowe z umocnieniami i mocowaniami z prętów stalowych (tzw. agrafki). Materiały z których wykonywano budowę były bardzo często niskiej jakości, ponadto w miejscu połączenia płyt, ich złącza nadal były miejscem trudnym do uszczelnienia, mogła nastąpić korozja stali.
Jakość budynków z wielkiej płyty wyśmiewana była m.in. w popularnym serialu komediowym "Alternatywy 4". Specjaliści oceniają, że trwałość budynków wzniesionych w technologii wielkopłytowej zależy przede wszystkim od trwałości połączeń między płytami - szacowana jest na okres 100 lat.
Jak najmniej inwazyjne naprawy
Wiceminister ds. budownictwa tłumaczył, że instytut wytypuje ze wszystkich realizowanych w Polsce systemów budownictwa wielkopłytowego te, które są najbardziej newralgiczne i stworzy pilotażowy program ich naprawy. - Pomoże to zminimalizować niebezpieczeństwo do zera - ocenił Żuchowski.
Podkreślił, że rozmawiał o tym "problemie" z wieloma ekspertami. - Wskazują oni jednogłośnie, że problem może być, ale nie będzie to skala, która dawałaby nam podstawy do jakiejkolwiek ingerencji - powiedział.
- Temat będzie monitorowany, tak żebyśmy mogli z pełną odpowiedzialnością powiedzieć "tak rzeczywiście, budynki z wielkiej płyty wytrzymają kolejne 100 lat" - zapewnił wiceminister. Dodał, że jeśli okazałoby się, że jakieś pojedyncze problemy jednak są, to zostaną dokonane jak najmniej inwazyjne naprawy tych budynków.
PAP
Przeczytajcie też: Mazowsze: Niezwykłe odkrycie na dworcu PKP