Panie pośle, kilka dni temu na antenie radia RMF, komentując podpisanie takiego listu, pod którym również
pan się podpisał, powiedział pan: "To nie jest żółta kartka dla osób rządzących PO, to jest już pomarańczowa kartka".
Tutaj można powiedzieć, że Borys Budka pokazał wam, właśnie panu i Pawłowi Zalewskiemu, taką czerwoną kartkę i, stosując
tę terminologię piłkarską, po prostu wyrzucił was z boiska. Pytanie dlaczego?
Do dnia dzisiejszego, pani redaktor, nie wiem. Jak się pokazuje czerwoną kartkę, to trzeba uzasadnić. Raz,
o wszystkim się dowiedzieliśmy z Pawłem z mediów.
Ja do dnia dzisiejszego nie mam ani decyzji, ani uzasadnienia, oprócz wystąpień moich kolegów przez
te ostatnie dni dwa, kiedy czekałem na te uzasadnienie, a z drugiej strony czekałem też na wypowiedzi
wypowiedzi
kolegów
i tylko ich wypowiedzi, które
były mi za pośrednictwem mediów przekazywane,
mogę powiedzieć, jakie było uzasadnienie. Ale stała
się rzecz w tym czasie według
mnie niedopuszczalna, bo takie uzasadnienie najbardziej
zdecydowane, które myślę w imieniu dziś
rządzących Platformą, sprawujących władzę w Platformie powiedział rzecznik Grabiec,
to było to stwierdzenie, że to były takie wiosenne porządki. Dzisiaj się do tego odniosłem na rynku krakowskim
z Pawłem Zalewskim, że jest to absurdalne, jest
to wypowiedź w standardach etycznych i moralnych niedopuszczalna. Jak
można kogoś porównać do śmiecia, które zwykle zbiera się na
przedwiośniu, żeby po zimie posprzątać.
Panie pośle, ale
Jan Grabiec powiedział także...
Jeśli tak się traktuje swoich współpracowników, którzy przez tyle lat budowali projekt Platformy Obywatelskiej, to powiem pani szczerze i słuchaczom, no to jak się chce przekonać,
jakim językiem swoich wyborców.
Panie
pośle, Jan Grabiec powiedział także, że chodziło tak naprawdę działania na szkodę Platformy, polegające
na wielokrotnym kwestionowaniu decyzji władz partii. To także jedno z uzasadnień.
Tak to można powiedzieć o każdym swoim przeciwniku politycznymi. Partie są demokratyczne, w Platformie
Obywatelskiej zawsze było wielość głosów. Ten głos przecież nie był też oderwany od rzeczywistości. Proszę
mi powiedzieć, pani redaktor, jaka jest dzisiaj kondycja partii?
Właśnie panie pośle, to zapytam, jaka jest kondycja partii?
Czy ona nie wymaga dyskusji? Ta dyskusja wewnętrzna nie była organizowana ani przez Borysa Budkę, ani przez jego współpracowników
w ostatnim czasie, było wszystko odwlekane.
Również ze strachu wobec tych opinii, które coraz głośniej się pojawiały wewnątrz Platformy.
Jeżeli nie prowadzi się dyskusji, nie prowadzi się dialogu, to coś wybucha, wybucha frustracja. Wybrano
sobie mnie, ponieważ ja od dawna nie zgadzam się z tendencją, którą przyjął
Borys Budka i Rafał Trzaskowski, żeby Platformę kierować na lewo.
Nie zgadzam się z - przecież w międzyczasie Bronisław Komorowski powiedział, że to jest też droga
donikąd Platformy i tym nie wygra się z PiS-em. Potem
było głosowanie nad Krajowym Planem Odbudowy, gdzie niezdarnie
zarząd i klub się zachował. I mamy dzisiaj w efekcie, na to powołuje się przecież pani europoseł
Róża Thun, rezygnując z Platformy sama w
dniu dzisiejszym. Czyli panowie nie biorą sobie do serca pewnych uwagi i nie zmieniają kierunku
swojej polityki, tylko się bronią.
Tak naprawdę bronią swoją słabość działaniem takim,
że pozbywają się ludzi. Pozbywają się ludzi, którzy przez wiele lat budowali tę Platformę, Platformę zwycięską.
Jak się taki ludzi porzuca...
Panie pośle.
Tak?
Panie pośle, Paweł Zalewski dzisiaj na konferencji prasowej powiedział: "Borys Budka jest
niedojrzałym przywódcą. Jego przywództwo jest niedojrzałe". Bardzo mocne słowa, ale pan był także tym jednym, co pan podkreślił również
przed chwilą, z krytyków Borysa Budki. Skoro się krytykuje lidera czy jednego z liderów swojej partii,
to czego można się spodziewać? W zasadzie takie działania zwykle kończą się właśnie tego typu sytuacjami i wyrzucaniem
w partii.
Wie pani co, ja się nie zgadzam. Przecież to nie jest partia pisowska, tylko to jest partia demokratyczna, gdzie debaty
można prowadzić. Ja bym pani mógł przygotować cytaty, kiedy pan
Borys Budka krytykował Grzegorza Schetynę 2 lata temu i tym samym objął
władzę. Jak się okazuje, było to działanie tylko
słowem, że ta renowacja, jakaś próba budowania będzie
skuteczna, bo po owocach przecież poznajemy. I tutaj ja mówię, Borys Budka
nie jest dla mnie problemem osobiście jako
osoba, natomiast to, że się nie sprawdza,
to wszyscy mówią. Natomiast
ma jeszcze jedną pewnie, cień szansy, jeszcze jedną szansę na to
na to, że na koniec tej drogi, żeby zwołać różne rodziny Platformy Obywatelskiej i zastanowić się, jak z
tej trudnej sytuacji wyjść. Bo to jest pytanie: czy Platforma rzeczywiście będzie mocniejsza
i będzie kroczyć ku zwycięstwu w
jakimś bloku, z Prawem i Sprawiedliwością wygra w końcu te wybory, czy też na
stałe ugrzęźnie na 10% poparcia społecznego, a potem ktoś sztandar
wyprowadzi. Ja jestem dość szczery i wie pani co, jak pani mówi, że za krytykę
lidera mają kogokolwiek wyrzuci, to ja pani powiem, że Donald Tusk był nieraz krytykowany przez różne osoby, Ewa Kopacz była krytykowana
przez różne osoby i Schetyna był krytykowany właśnie przez Budkę - ale nikt go
z Platformy nie wyrzucał. Więc o czym my mówimy. Jest statut, ten statu powinien decydować o
tym, w jaki sposób dane osoby w partii się zachowuje.