Budka Suflera i Boney M. Dziwne wystąpienie posła PiS. O co mu chodziło?
Zaledwie kilkanaście sekund wystarczyło Szymonowi Giżyńskiemu z PiS, aby stać się "bohaterem" środowego posiedzenia Sejmu. Z jego ust padły słowa o... niemieckim rynku muzycznym. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
14.09.2017 | aktual.: 15.09.2017 18:25
Giżyński był ostatnim mówcą na liście osób zapisanych do wygłoszenia oświadczeń. Te dotyczyły zarówno skutków nawałnic (Jan Kilian), stanu sądownictwa (Krzysztof Maciejewski), jak i np. bitwy o Niemczę (Waldemar Andzel).
- Pani marszałek, Wysoki Sejmie. Podszywając się pod nazwy i rozgłos wcześniejszych topowych zespołów, na niemieckim rynku muzycznym pojawiły się dwie nowe, entuzjastycznie przyjęte w Niemczech kapele: Budka Suflera i Boney M. Dziękuję uprzejmie - powiedział poseł, po czym zszedł z mównicy. Przebieg tej "akcji" możecie zobaczyć na własne oczy:
Konsternacja? Niemała. Mimo że, jak widać na załączonym nagraniu, poseł przemawiał niemal do pustej sali. Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) zachowała jednak zimną krew i oznajmiła - Dziękuję, panie pośle. Na tym zakończylismy oświadczenia poselskie. A następnie zarządziła przerwę w posiedzeniu.
Giżyński zasiada w parlamencie od 2001 roku. Nie pierwszy raz "zasłynął" krótkimi oświadczeniami na tematy nie zawsze polityczne. Jak na przykład to:
O co, a raczej o kogo, chodziło mu w środę w Sejmie? Możemy się tylko domyślać. Możliwe, że o Michała Boniego i Borysa Budkę. Właśnie ci dwaj politycy są przez działaczy PiS oskarżani o działania w interesie Niemiec. Ostatnio chociażby przez posła Dominika Tarczyńskiego, który w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press stwierdził, że "Budka donosi Niemcom".
"Wszyscy w PO walczą jak lwy o to, aby nic złego Niemcom się nie stało (...) To są przykłady, które się mnożą i mnie nie dziwi, że oni będą bronić Niemców, bo robią to od lat i przypuszczam, że mają w tym jakiś interes" - przekonywał Tarczyński. A wszystko w kontekście toczącej się dyskusji o należnych Polsce - w ocenie PiS - odszkodowaniach za II wojnę światową.
Przeczytaj również: Wojna na plakaty trwa w najlepsze. Ale już nie tylko między PiS a PO