"Buchnęła wielka kula". Wstrząsające relacje po tragedii na Pomorzu
Do tragicznego pożaru doszło w środę w Tczewskich Łąkach na Pomorzu. W ogniu zginęła sześcioletnia Amelka i jej mama. Poparzony ojciec dziewczynki trafił do szpitala. Mężczyzna stracił najbliższych i cały dobytek życia. - Buchnęła wielka kula ognia - relacjonują sąsiedzi.
Pożar wybuchł w środę około godz. 4 nad ranem w Tczewskich Łąkach w województwie pomorskim. Doszczętnie spłonął dom połączony z warsztatem, w którym mieszkał pan Roman z ukochaną żoną i córeczką.
Dziennikarze "Super Expressu" dotarli do sąsiadów doświadczonej tragedią rodziny. Wszyscy serdecznie wypowiadają się o panu Romanie, jego żonie i córeczce. Cała trójka już wkrótce miała przenieść się do nowego, znajdującego się tuż obok domu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lampart czaił się w zaroślach. Nagle zgłupiał i musiał odpuścić
- Zawołał do żony, by najpierw podała mu Amelkę. I w tym momencie z mieszkania buchnęła wielka kula ognia. Uderzyła w mężczyznę i pochłonęła dwójkę znajdujących się w środku osób. Romek, sam mocno poparzony, krzyczał z bezsilności - mówi z przejęciem jeden z mieszkańców Tczewskich Łąk.
Trwa ustalanie okoliczności pożaru
Panu Romanowi udało się opuścić budynek oknem dachowym. Robił wszystko, żeby uratować życie swojej rodziny. Sam z ciężkimi oparzeniami trafił do szpitala.
Z ogniem walczyło 10 zastępów straży pożarnej. Strażacy mieli problem z dostaniem się do ciał 33-letniej kobiety i jej sześcioletniej córeczki. Doszczętnie spalony budynek groził zawaleniem. Po ugaszeniu ognia strażacy prowadzili prace rozbiórkowe na pogorzelisku.
Okoliczności zdarzenia nie są znane, ich wyjaśnieniem zajęła się prokuratura.
Źródło: "Super Express", WP Wiadomości