Brześć Kujawski. Nowe fakty ws. ataku w szkole. "Śmiał się i strzelał"
Atak w szkole w Brześciu Kujawskim. Uczniowie placówki opowiadają o strzelaninie, do której doszło w poniedziałek. - Otworzył drzwi, wyciągnął palnik, podpalał i rzucił to do klasy. Jak wybuchło, ogłuchliśmy wszyscy - tak o zdarzeniu mówi jeden z uczniów.
Przypomnijmy: do ataku doszło w poniedziałek przed godz. 10.00. Zamaskowany 18-letni mężczyzna dostał się na teren szkoły podstawowej w Brześciu Kujawskim. Marek N. postrzelił dwie osoby: 11-letnią uczennicę Oliwię oraz 59-letnią pracownicę szkoły.
W czasie strzelaniny trwała lekcja języka angielskiego w klasie 11-letniego Ariela. - Miał słabe oceny podobno w tej szkole. On szukał pani P. Wszedł do nas do klasy z pierwszym ładunkiem, ogłuszyło nas. A koleżanka wybiegała i dostała trzy kulki - opowiada uczeń.
- Otworzył drzwi, wyciągnął palnik, podpalał i rzucił to do klasy. Jak wybuchło, ogłuchliśmy wszyscy, uszy bolały - dodaje jego kolega, Aleks.
Zobacz także: Jacek Sasin nowym ministrem finansów po rekonstrukcji rządu? Zabrał głos
Świadkowie wskazują na to, że napastnik wszedł oknem w pobliżu sali gimnastycznej. - Tam koło mnie przeszedł, bo my się tam ukrywaliśmy. Gdy czwarta klasa uciekała, to się śmiał, a gdy inna klasa uciekała, to strzelał - powiedział w rozmowie z reporterami "Interwencji" Mateusz, jeden z uczniów szkoły.
"Najpierw musi zabić kogoś, żeby zabić siebie"
To nie pierwszy taki niebezpieczny incydent z udziałem Marka N. - On już dawno miał takie dziwne zagrania, że z nożem biegał. I na moją koleżankę też się rzucił ze słowami, że najpierw musi zabić kogoś, żeby zabić siebie - wspomina Marta, uczennica Szkoły Podstawowej nr 1.
Ojciec postrzelonej 11-latki mówi w rozmowie z dziennikarzami, że trauma po ataku na córkę dotknęła również innych dzieci, które w tym uczestniczyły. Dodaje, że one też potrzebują pomocy. - Jedna kula przeszła przez obojczyk na wylot. Druga kula trafiła ją w plecy, niecały centymetr od rdzenia kręgowego. Trzecia kula, którą dostała w brzuch, drasnęła również nerkę - wskazuje Arkadiusz Gorzycki, ojciec postrzelonej Oliwii.
Marek N. usłyszał trzy zarzuty: usiłowania zabójstwa wielu osób i sprowadzenie niebezpiecznego zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz usiłowania zabójstwa 11-letniej uczennicy oraz woźnej. Sąd zastosował także środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.
Mężczyzna przyznał się do pierwszego zarzutu. Grozi mu dożywocie. Jak ustaliła Wirtualna Polska, niewykluczone że o planowanym ataku na szkołę wiedzieli bliscy napastnika Marka N. Okazuje się bowiem, że w dniu ataku, jego brat nie pojawił się w szkole.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródłó: poslatnews.pl