Brytyjskie szkoły nie radzą sobie z przestępstwami na tle seksualnym
Każdego dnia 15 uczniów brytyjskich szkół jest wyrzucanych lub zawieszanych za przewinienia na tle seksualnym - najczęściej jest to znęcanie się i molestowanie. Zjawisku sprzyja wszechobecna pornografia w internecie i "sexting", czyli przesyłanie nagich lub półnagich zdjęć nastolatków.
Zdaniem Claire Perry, doradcy premiera ds. dzieci, rząd powinien natychmiast zająć się wprowadzeniem filtrów internetowych i innych zabezpieczeń dotyczących korzystania z internetu przez dzieci i młodzież, zwłaszcza w telefonach komórkowych.
Rocznie ponad 3 tys. uczniów szkół średnich i podstawówek w Wielkiej Brytanii jest wyrzucanych lub zawieszanych za przestępstwa na tle seksualnym. Coraz młodsi uczniowie zachęceni pornografią dostępną w swoich telefonach komórkowych, molestują koleżanki i znęcają się na tle seksualnym. Zjawisku sprzyja też modny wśród uczniów "sexting", czyli przesyłanie nagich lub półnagich zdjęć nastolatków. Bardzo wiele historii kończy się tragicznie, kiedy nagie zdjęcie nastolatki zostaje wrzucone do sieci, co powoduje samobójstwo upokorzonej dziewczyny.
Przedstawiciele National Union of Teachers podkreślili, że równouprawnienie płci zostało zamienione na "sprośny styl życia", który sprawia, że młode dziewczęta mają coraz gorszy obraz samych siebie. "Króliczki Playboya zdobią piórniki dzieci, taniec na rurze jest przedstawiany, jako świetne ćwiczenie fizyczne, a konkursy piękności w bikini są już wręcz obowiązkowym elementem szkolnego życia" - czytamy w oświadczeniu nauczycieli.
Z oficjalnych danych wynika, że w roku szkolnym 2009/2010 miało miejsce 3330 wykluczeń i zawieszeń spowodowanych incydentami na tle seksualnym, rok później było ich 3030. Najczęściej były to zachowania określane, jako lubieżne, znęcanie się na tle seksualnym, molestowanie, napaść. Niepokojące jest to, że z 3030 przypadków aż 200 dotyczyło szkół podstawowych.
Eksperci podkreślają, że liczby te niekoniecznie mogą odzwierciedlać rzeczywistą skalę zjawiska, bowiem wielu dyrektorów szkół niechętnie zajmuje się problemami wykorzystywania seksualnego, w obawie o dobre imię i reputację szkoły. Z badań wynika, że 30 proc. nauczycieli szkół średnich i 11 proc. pedagogów w podstawówkach jest świadoma obecności takich incydentów wśród uczniów.
- Wszyscy rodzice powinni być świadomi, że taki problem istnieje w większości szkół. Nasze dzieci dorastają i uczą się w środowisku coraz bardziej przesiąkniętym seksualnością. Wszechobecna, łatwo dostępna pornografia sprawia, że dzieci mają wynaturzone spojrzenie na temat związków partnerskich i pożycia seksualnego - przekonuje Claire Perry.
Małgorzata Słupska