Brytyjskie media zaskoczone decyzją prezydenta Dudy
Najważniejsze brytyjskie dzienniki są pozytywnie zaskoczone wetem ustaw o KRS i SN, które miały zmienić oblicze polskiego wymiaru sprawiedliwości. Już w nagłówkach sugerują, że to efekt ogromnej fali protestów polskiego społeczeństwa, która bez wątpienia wpłynęła na decyzję Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Pojawiają się także słowa o cichej bohaterce - Zofii Romaszewskiej, którą prezydent wskazał jako tę, która ostatecznie przekonała go do weta.
25.07.2017 | aktual.: 25.07.2017 11:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Niespodziewany ruch" - dziwi się "The Times", a wtórują mu także inne czołowe brytyjskie dzienniki "Daily Telegraph" i "Guardian". Równie zaskoczony decyzją Andrzeja Dudy wydaje się być "Financial Times", kóry nie ukrywa, iż decyzja ta, to z pewnością "zaskakujący cios dla rządzącego PiS". Gazeta, cytując jednego z członków opozycji Rafała Trzaskowskiego z Platformy Obywatelskiej, pisze, że "choć jedna ustawa nie została zawetowana" to i tak należą się podziękowania dla pana prezydenta i komentuje, że "szklanka jest dziś w 3/4 pełna".
"Aż do dziś (do 24 lipca br.) pan Duda postrzegany był jako sojusznik Prawa i Sprawiedliwości i jako postać bliska Jarosławowi Kaczyńskiemu, który samodzielnie wybrał go na kandydata na prezydenta" - pisze "The Times". Z kolei "The Guardian" dostrzega w tej decyzji pierwsze oznaki "publicznego rozłamu" pomiędzy prezydentem Dudą a prezesem Kaczyńskim, za którym murem stoi cały rząd pani Beaty Szydło.
Brytyjskie media zauważają także głosy sceptyków, którzy wciąż obawiaja się tego, iż ustawy te powrócą na wokandę za kilka tygodni w niewiele zmienionym kształcie. Podkreślają też, iż Polska była w ostatnim czasie pod dużą presją ze strony Unii Europejskiej, Komisji Europejskiej, a proponowane zmiany w wymiarze sprawiedliwości skrytykował nawet Departament Stanu USA.
BBC w kilku słowach przybliża sylwetkę Zofii Romaszewskiej - cichej bohaterki, która - wedle słów prezydenta - miała ostateczny wpływ na decyzję o wecie. "To osoba ciesząca się w Polsce powszechnym szacunkiem za swą działalność na rzecz praw człowieka" - pisze stacja, a "Guardian" nazywa ją "czołową dysydentką z czasów komunizmu".