Brytyjskie dzieci żyją w nędzy jak "w czasach Dickensa"
Niektóre dzieci w Wielkiej Brytanii żyją dziś w takiej nędzy, jak "w czasach Dickensa" - twierdzi Lesley Ward, przewodnicząca Stowarzyszenia Nauczycieli i Wykładowców (ATL).
"Są całkowicie zdrowe dzieci, które rozpoczynają naukę, a jeszcze nie umieją skorzystać z toalety. Dzieci, które nie potrafią się ubrać, dzieci, które potrafią jeść tylko łyżką i które nigdy nie siedziały przy stole, spożywając z rodziną przygotowany w domu posiłek. Dzieci, które nie wiedzą, kogo zastaną, kiedy wrócą do domu - o ile w ogóle kogoś zastaną" - cytuje Reuters przewodniczącą ATL, która wypowiedziała się na te tematy na bliżej nieokreślonym "przyjęciu w Londynie".
- Rzeczywistość jest taka, że sześcioro na dziesięcioro biednych dzieci żyje w rodzinach, w których ktoś pracuje. To szokujące - idziesz do pracy, masz może dwa lub trzy zajęcia w niepełnym wymiarze godzin, a mimo to żyjesz poniżej granicy ubóstwa - mówiła Ward.
Jej zdaniem sytuacja ta jest "odzwierciedleniem czasów Dickensa". Ward wskazała też, że nędza jest powodem "ubóstwa aspiracji" - rodzice nie doceniają znaczenia, jakie dla ich dzieci ma edukacja. Zaprzeczyła natomiast, jakoby nauczyciele godzili się z taką sytuacją.