Brytyjski "szrot" płynie do Ukrainy. Obrońcy są wdzięczni
Obrońcy Ukrainy z wdzięcznością witają brytyjskie używane pojazdy na swojej ziemi. Samochody kupowanie są dzięki specjalnemu funduszowi, a Brytyjczycy wyzbywają się wozów bez specjalnego targowania - wezmą udział w misji po dobrej stronie.
06.04.2022 | aktual.: 06.04.2022 09:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pojazdy kupowane są po obniżonych cenach. Już część tego kontyngentu z Wysp jeździ po Mikołajowie, Kijowie lub Charkowie. To osobówki, pickupy i minivany wciąż noszące brytyjskie tablice rejestracyjne. Teraz z ulic Londynu, Leeds czy Manchesteru trafiły na pierwszą linię frontu.
Jak informuje "Guardian", transporty wozów to inicjatywa Serhija Prytuli, 40-letniego aktora z Ukrainy, który w Wielkiej Brytanii zasłynął z występów w roli komika, a teraz wziął na siebie obowiązki kwatermistrza Siły Zbrojnych Ukrainy. Utworzył fundusz i skupuje samochody od Anglików.
Brytyjskie pojazdy mają atrakcyjne ceny, są o połowę tańsze od europejskich odpowiedników. To dlatego, że na brytyjskie pojazdy z drugiej ręki popyt jest tylko tam, gdzie obowiązuje ruch lewostronny.
Używane samochody z Wysp trafiają na front w Ukrainie
Jak mówi "Guardianowi" Prytula, zebrał już ponad 7 milionów funtów miesięcznie z darowizn. Mógł za to kupić nie tylko pojazdy, ale także sprzęt wojskowy, od kamizelek kuloodpornych i teleskopów termicznych po lornetki, drony, zestawy medyczne i generatory elektryczne.
Samochody są kupowane zarówno od dealerów, jak i od osób prywatnych w Wielkiej Brytanii, które świadomie oddają je za symboliczne kwoty, chcąc pomóc Ukrainie. Do tej pory wysłano przez Kanał La Manche 20 wozów. Trafiły do wolontariuszy w Kijowie, którzy jazdę tymi samochodami określają jako "wycieczką do piekła" z racji stopnia trudności, jakie przynosi pierwsza w życiu podróż autem z kierownicą po innej stronie. Kolejnych czterdzieści takich pojazdów dotrze do Ukrainy wkrótce.