Brytyjska monarchia mniej nienaruszalna?
W Wielkiej Brytanii wystąpiono z inicjatywą zmiany prawa uznającego za zbrodnię stanu nawoływanie do obalenia monarchii.
Odpowiedni projekt ustawodawczy przeszedł pierwsze czytanie w parlamencie. Za nawoływanie do obalenia monarchii, czyli ustroju państwa (Wielka Brytania jest monarchią konstytucyjną), nawet wyrażane pokojowymi środkami, na mocy ustawy z 1948 roku (Treason Felony Act) grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Projekt zmiany obecnie obowiązujących przepisów przedstawił w parlamencie laburzystowski poseł z Hull Kevin McNamara nazywając je przejawami nietolerancji i dyskryminacji. Powołał się przy tym na Europejską Konwencję Praw Człowieka gwarantującą wolność słowa.
Jego argumenty spotkały się ze zdecydowaną kontrą ze strony protestanckiego pastora Iaina Paisleya - lidera Demokratycznej Partii Ulsteru, który oświadczył, że monarchia musi pozostać spoiwem państwa, bo sprawdziła się w tej roli.
Inne punkty inicjatywy McNamary przewidują zniesienie obowiązującego od 1701 roku zakazu dostępu i dziedziczenia tronu przez katolików i odejście od wymogu składania przysięgi na wierność monarsze przez posłów do parlamentu przed formalnym objęciem mandatu.
W nocy ze środy na czwartek parlament zgodził się dopuścić czworo posłów Sinn Fein - politycznego skrzydła IRA do korzystania z biur parlamentarnych, mimo że odmówili złożenia przysięgi na wierność królowej. Wywołało to debatę nad sensem i celowością składania przez posłów przysięgi na wierność monarsze.(ck)