Brytyjska królowa chce homoseksualistów
Rząd premiera Tony'ego Blaira chce
w ciągu roku zalegalizować związki homoseksualne - ogłosiła brytyjska królowa Elżbieta II, uroczyście inaugurując w
Londynie nową sesję parlamentu. Na 2004 r. zapowiedziała ustawę o
referendum w sprawie wprowadzenia w Wielkiej Brytanii euro.
26.11.2003 | aktual.: 26.11.2003 15:25
W części mowy poświęconej wizytom zagranicznym królowa zapowiedziała, że w Wielkiej Brytanii wizytę państwową w maju przyszłego roku złoży prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Pełna przepychu ceremonia
Zgodnie z tradycją, każdego roku jesienią królowa podczas pełnej przepychu ceremonii otwiera sesję brytyjskiego parlamentu. Wygłaszana przez nią mowa tronowa jest w całości napisana przez rząd i zawiera program legislacyjny na najbliższy rok.
"Mój rząd będzie podtrzymywał zaangażowanie w sprawy równości i sprawiedliwości społecznej i dlatego przedstawi projekt ustawy o partnerstwie cywilnym, czyli rejestracji związków osób tej samej płci" - oznajmiła królowa.
Projekt zakłada zrównanie praw związków homoseksualnych i małżeństw w dziedzinie podatków i dziedziczenia, budząc na Wyspach duże kontrowersje. Jeśli zostanie przyjęty, ze względu na specyfikę ustrojową Zjednoczonego Królestwa ma obowiązywać jedynie w Anglii i Walii.
Królowa o euro
Mówiąc o euro, Elżbieta II zaznaczyła, że zwołanie referendum będzie uzależnione od tego, czy kraj spełni odpowiednie kryteria gospodarcze. Ogłosi to zapewne minister finansów Gordon Brown 10 grudnia; w czerwcu był on zdania, że Wielka Brytania nie jest jeszcze gotowa do wstąpienia do strefy euro.
Inne zapowiedziane akty prawne dotyczą szkolnictwa, walki z przestępczością i poprawy opieki zdrowotnej, co komentatorzy odebrali jednoznacznie jako sygnał, że rząd Tony'ego Blaira zaczyna walkę o głosy przed wyborami 2005 r.
Królowa zapowiedziała też wprowadzenie dowodów osobistych, zaostrzenie przepisów dla azylantów i możliwość podwyższenia opłat za studia wyższe. Zabrakło wzmianki o wprowadzeniu zakazu polowań na lisy z nagonką, która to sprawa bardzo dzieli brytyjskie społeczeństwo.
Dawna potęga imperium
Doroczne otwarcie sesji parlamentu jest jedną z najważniejszych dorocznych ceremonii brytyjskiego dworu i świata politycznego. Każdy element barwnej uroczystości ma uzasadnienie w historii kontaktów monarchów z parlamentem lub jest odbiciem dawnej potęgi brytyjskiego imperium.
Zgodnie z tradycją królowa przemawia do parlamentarzystów, siedząc na tronie w Izbie Lordów, ubrana w suknię przeznaczoną tylko na tę okazję. Na głowie ma blisko kilogramową koronę imperialną, wysadzaną trzema tysiącami szlachetnych kamieni.
Żaden monarcha nie przekroczył progu Izby Gmin od czasu, gdy w 1642 r. król Karol I wdarł się na obrady i próbował aresztować pięciu posłów. Dlatego 250-osobowa delegacja niższej izby z premierem na czele, wezwana według dawnego ceremoniału przez królewskiego posłańca, idzie wysłuchać mowy do Izby Lordów. To również przypomnienie, że parlament jest suwerenny i nikt, poza posłem monarchy, nie ma prawa przeszkadzać w jego pracach.
Przeszukiwanie piwnic
Zanim królowa w jednej ze swoich najwytworniejszych karet przyjedzie do parlamentu, oddział strażników królewskiego zamku Tower (Yeomen of the Guard) przeszukuje piwnice siedziby Izby Gmin i Lordów, Pałacu Westminsterskiego. To pamiątka po szczęśliwie udaremnionym spisku prochowym Guy Fawkesa z 1605 r., którego celem był parlament.
Z czasów, kiedy stosunki między monarchą a parlamentem nie były serdeczne, pochodzi zwyczaj, że jeden z posłów na czas pobytu królowej w Pałacu Westminsterskim jest przetrzymywany w jej rezydencji, Pałacu Buckingham, w charakterze "zakładnika".
Przyjazdowi królowej towarzyszy ogromna pompa. Brytyjska flaga powiewająca nad gmachem parlamentu zostaje zdjęta i zastąpiona osobistym sztandarem królowej. Monarchini ze świtą udaje się następnie do królewskiej przebieralni, gdzie zakłada parlamentarne szaty. Gdy w długiej procesji barwnie ubranych dworzan i biskupów wchodzi do Izby Lordów, dla podkreślenia powagi chwili, rozbłyskują przytłumione wcześniej światła.
Mowa w koźlej skórze
Zgodnie z tradycją napisana przez rząd mowa, zanim trafi do rąk królowej, jest oprawiona w koźlą skórę i zamknięta w srebrne etui. Również jego przewiezieniu do parlamentu, podobnie jak przybyciu imperialnej korony z twierdzy Tower, towarzyszy specjalny ceremoniał.
Wszystko to jest znakomitym widowiskiem dla tłumnie zebranych widzów. Zawiedzeni są tylko turyści zwiedzający Tower, gdzie na miejscu eksponowanej zwykle Imperial State Crown przez kilka godzin widnieje tylko karteczka: "w użyciu".