Dyskusje nad ustawą trwały w Izbie Gmin przez ostatnich sześć tygodni. W ich trakcie m.in. odrzucono poprawkę przewidującą zorganizowanie referendum, w którym o przyjęciu traktatu zdecydowaliby obywatele. Zwolennikami referendum byli opozycyjni konserwatyści i pewna liczba dysydentów z rządzącej Partii Pracy.
Minister spraw zagranicznych David Miliband przekonywał deputowanych, że traktat jest dobry dla Zjednoczonego Królestwa i dla Europy.
Zdaniem wielu analityków, w razie poddania Traktatu Lizbońskiego pod głosowanie powszechne zostałby on prawdopodobnie przez Brytyjczyków odrzucony.