Brytyjscy studenci przeciw wolności słowa
• Brytyjscy studenci wykazują brak tolerancji wobec odmiennych poglądów i niechęć do swobody wypowiedzi
• Z kompleksowej ankiety dotyczącej postaw studentów wynika, że trzy czwarte z nich popiera zakaz wystąpień w publicznych debatach mówców o zbyt rażących poglądach
Studenci w Cardiff próbowali ostatnio zakazać publicznych wystąpień znanej feministce Germaine Greer, a w Canterbury - obrońcy praw gejów Peterowi Thatchellowi. Z kolei w Cambridge związek studentów usunął wystąpienie znanego historyka Davida Starkey z promocyjnego wideo.
Instytut HEPI przeprowadził ankietę wśród tysiąca studentów z ponad stu brytyjskich uczelni. Połowa chce usunąć z bibliotek książki o rażących treściach. Również co drugi popiera usunięcie z uczelni tablic, pomników i nazw upamiętniających postaci historyczne związane z przeszłością kolonialną Anglii.
W reakcji na ten sondaż pisarka Naomi Wolf powiedziała, że takie postawy studentów to "katastrofa" i wyraz "przerażającego trendu" na brytyjskich uczelniach o 800-letniej tradycji otwartości i tolerancji. Historyk Amanda Foreman oceniła zaś, że studenci walczą o prawo do "zamknięcia umysłu na niechciane idee" i przypomniała inicjatywę spalenia 25 tysięcy książek przez studentów niemieckich w 1933 roku.
Zobacz także: Znany profesor w roli detektywa, kosmonauta i żołnierze Wehrmachtu - tak się promuje Uniwersytet Wrocławski