Brytyjscy eurosceptycy w Izbie Gmin chcą szybko unijnego referendum
132 posłów różnych partii, w tym 115 torysów Davida Camerona, głosowało za przyjęciem poprawki wyrażającej ubolewanie, że program ustawodawczy rządu na obecną kadencję nie przewiduje przyjęcia ustawy ws. referendum dotyczącego przyszłości W.Brytanii w UE.
277 posłów głosowało za odrzuceniem poprawki. Członkowie rządu i posłowie pełniący oficjalne funkcje powstrzymali się od głosu. Sam Cameron nie głosował, ponieważ jest w USA.
Eurosceptycy chcą, by rząd już teraz przyjął ustawę torującą drogę do unijnego referendum w bliskiej przyszłości. Część z nich sądzi, że referendum, mające zdecydować o ew. wystąpieniu W. Brytanii z UE, powinno się odbyć jak najszybciej.
W opinii eurosceptyków taka ustawa powinna być przygotowana już teraz, by wiązała ręce rządowi, który zostanie wyłoniony w wyborach w 2015 r., bez względu na jego polityczne zabarwienie. Cameron nie może jej wnieść w imieniu rządu ze względu na sprzeciw koalicyjnego partnera - Liberalnych Demokratów.
Lider torysów zobowiązał się do rozpisania referendum w 2017 r., ale jego obietnica nie jest prawnie wiążąca, a jej realizacja zależy również od tego, czy w 2015 r. wygra wybory. Przed referendum chce renegocjować status członkowski W. Brytanii i odebrać Brukseli niektóre prerogatywy. Dopiero na dalszym etapie rozpisałby referendum.
Bruksela jak dotąd nie zasygnalizowała gotowości do takich negocjacji, a niektórzy przywódcy UE zdystansowali się od pomysłu renegocjacji brytyjskiego członkostwa.
Głosowanie nie zobowiązuje rządu do zmiany polityki, ale pokazuje, że eurosceptycy są liczącą się grupą. Przed głosowaniem liczbę eurosceptyków wśród torysów oceniano na ok. 60. Okazało się, że jest ich niemal dwa razy więcej, ok. 1/6 składu Izby Gmin.
Jeden z dwóch wnioskodawców poprawki John Baron powiedział telewizji ITV, że nie ustanie w dążeniu do wprowadzenia ustawy o referendum. Ustawa taka może być zgłoszona jako prywatna inicjatywa poselska.