Brytyjscy emigranci pozbawieni głosu w referendum ws. Brexitu
• Duża grupa obywateli brytyjskich nie będzie mogła wziąć udziału w czerwcowym referendum unijnym
• Ich rozgoryczenie jest tym większe, że mieszkają w innych państwach Unii i są gremialnie przeciwko Brexitowi
Chodzi o 700 tysięcy spośród 2 milionów Brytyjczyków, którzy spędzili już poza krajem 15 i więcej lat i w myśl ordynacji referendalnej stracili prawo głosu. Pozostali mogą głosować, czy to w konsulatach, czy pocztowo.
Kampania na rzecz odzyskania prawa głosu wystąpiła do sądu w Londynie. Przegrała jednak, gdy zespół sędziowski uznał, iż rząd nie pozbawił brytyjskich emigrantów żadnych istotnych swobód.
Jeden z inicjatorów skargi, 94-letni Harry Shindler, walczył podczas wojny we Włoszech jako saper i 34 lata temu osiadł tam na stałe. Jak mówił dziennikowi "The Daily Telegraph", ordynacja referendum jest głęboko krzywdząca i niedemokratyczna.
Shindler wyraził przekonanie, że znakomita większość spośród zamieszkałych w Unii Brytyjczyków chce, by ich kraj w niej pozostał. W razie Brexitu obawiają się o wartość swoich emerytur, oczekują biurokratycznych utrudnień w krajach osiedlenia i utraty prawa do darmowej opieki medycznej.