Brytyjczycy wycofują część personelu ambasady z Kijowa
Po Amerykanach również Wielka Brytania decyduje się na wycofanie części swojego personelu z ambasady w Kijowie. Napięcie związane z ewentualną inwazją Rosji na Ukrainę nie słabnie.
Wedle brytyjskich urzędników nie ma żadnych konkretnych sygnałów o ewentualnym zagrożeniu dla brytyjskich dyplomatów, ale około połowy personelu pracującego w Kijowie wróci do Wielkiej Brytanii.
Brytyjczycy opuszczają Kijów
"Część personelu ambasady i osób pozostających pod opieką ambasady zostaje wycofana z Kijowa w odpowiedzi na rosnące zagrożenie ze strony Rosji. Ambasada brytyjska pozostaje otwarta i będzie kontynuować wykonywanie niezbędnych zadań" - czytamy w komunikacie brytyjskich władz.
Brytyjska ambasador na Ukrainie Melinda Simmons zapewnia, że "ambasada będzie dalej otwarta i będziemy dalej pracować z naszymi ukraińskimi partnerami".
Inwazja może nadejść "w każdej chwili"
Decyzję o ewakuacji części personelu podjęli także Amerykanie. USA nakazało krewnym pracowników ambasady opuszczenie Ukrainy, mówiąc, że rosyjska inwazja może nadejść "w każdej chwili".
Departament Stanu odradza również jakiekolwiek podróże na Ukrainę i do Rosji ze względu na trwające napięcie i "możliwość nękania obywateli USA". "Istnieją doniesienia, że Rosja planuje znaczące działania wojskowe przeciwko Ukrainie" - napisano w komunikacie Departamentu Stanu.
Zobacz też: Konflikt Rosja-Ukraina. Wicemarszałek Senatu: To jest czas próby dla wszystkich
Kraje Unii Europejskiej na razie nie podejmują podobnych działań. Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji zapewnił, że nie będzie "potęgowania" napięć.
Rosja zaprzecza doniesieniom Zachodu, że planuje jakiekolwiek militarne akcje wymierzone w swojego sąsiada.