HistoriaBrytyjczycy w SS

Brytyjczycy w SS

Cywilny ślub Oswalda Mosley'a i Diany odbył się w szczególnym miejscu - w Berlinie przy Herman Göringstrasse 20 w domu Magdy i Josepha Goebbelsów. Obecny na uroczystości kanclerz Adolf Hitler wręczył młodej parze w prezencie ślubnym swoją podpisaną przez siebie fotografię w srebrnej ramie. Był rok 1936, a prowadzona przez Mosley'a Brytyjska Unia Faszystowska liczyła 50 tys. członków. Po stronie Hitlera opowiedział się również syn brytyjskiego ministra John Amery, zagorzały nazista, który w młodości pracował jako homoseksualna prostytutka.

Brytyjczycy w SS
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | William Joyce schwytany przez brytyjskich żołnierzy w maju 1945 r.

17.04.2015 13:27

4 września 1939 r. z bazy lotniczej w Honington wystartowało sześć bombowców typu Vickers Wellington, a z bazy Mildenhall kolejnych osiem. Miały dokonać pierwszego w czasie tej wojny brytyjskiego nalotu bombowego. Ich celem były niemieckie okręty zakotwiczone u ujścia Kanału Kilońskiego - w okolicach miejscowości Brunsbüttel. W czasie wykonywania zadania wellington KA-H 4275 został zestrzelony, a pięciu członków jego załogi zginęło. Wśród nich dwaj strzelcy pokładowi: 20-letni Kenneth Day oraz 22-letni George Brocking. Obaj byli ochotnikami, którzy zgłosili się do służby w RAF. Obaj należeli do British Union of Fascist (Brytyjskiej Unii Faszystowskiej), czyli popularnej BUF. Paradoksalnie więc jednymi z pierwszych brytyjskich żołnierzy poległych w czasie II wojny światowej byli ludzie, oskarżani o proniemieckie sympatie.

Konserwatysta faszystą

Brytyjska Unia Faszystowska powstała prawie siedem lat wcześniej - 1 października 1932 r. Stworzył ją wywodzący się z brytyjsko-irlandzkiej rodziny arystokratycznej Oswald Mosley - weteran I wojny światowej, poseł Partii Konserwatywnej, a później minister z ramienia Partii Pracy. Impulsem, który skłonił Oswalda Mosleya do utworzenia BUF, była wizyta we Włoszech, po której stał się zwolennikiem faszyzmu. Włoska inspiracja w BUF była zresztą widoczna zarówno w odniesieniu do symboliki - symbolem brytyjskich faszystów stały się początkowo rózgi liktorskie, gesty - w postaci rzymskiego salutu, a także ubiór - czarne koszule. Mosley był przekonany, że nadchodzi nowa era. W czasie inauguracyjnego wystąpienia lider BUF mówił: "Istniejący porządek musi upaść. Obecny system polityczny jest zepsuty i represyjny. Dla ocalenia przed upadkiem ludzi, idei i instytucji konieczne są zmiany rewolucyjne. Zbudujemy nowy ruch Odrodzenia".

Ruch ten liczył w czasie swojej świetności około 50 tys. członków. Dominowali w nim ludzie młodzi, sporo było katolików, a aż 20 proc. działaczy stanowiły kobiety. Początkowo ideologia BUF nie zawierała akcentów antysemickich. W strukturach partii znalazła się pewna grupa osób pochodzenia żydowskiego, przez co przywódca doktrynalnie antysemickiej Imperialnej Ligi Faszystów Arnold Leese nazwał nawet tę formację Brytyjską Żydunią Faszystów. Stan neutralności wobec Żydów trwał jednak niespełna dwa lata. W miarę napływających informacji o aktywnym uczestnictwie osób pochodzenia żydowskiego w organizowanych przez radykalną lewicę - głównie komunistów - atakach na działaczy BUF, partia zaczęła przesuwać się na pozycje antyżydowskie. Ewolucję poglądów potwierdziła dokonana w 1936 r. zmiana nazwy partii na Unię Brytyjskich Faszystów i Narodowych Socjalistów.

BUF była zwalczana przez radykalną lewicę z komunistami na czele, ich bojówki próbowały rozbijać faszystowskie wiece, mityngi oraz manifestacje. Kierownictwo BUF powołało grupy ochronne - Fascists Defense Force (Faszystowskie Siły Obrony). Do jednego z największych starć ulicznych, zwanych bitwą na Cable Street, doszło w październiku 1936 r., kiedy to komunistyczni, anarchistyczni, socjalistyczni "bojowcy" postanowili nie dopuścić do marszu BUF. Do wyegzekwowania prawa swobodnego demonstrowania przystąpiła policja, podejmując próbę odblokowania opanowanych przez demonstrantów ulic. Doszło do wielogodzinnej bitwy, w której 175 osób zostało rannych. Mosley na prośbę policji, nie chcąc doprowadzić do przelewu krwi, postanowił zrezygnować z kontynuowania marszu. Rząd wykorzystał ekscesy lewicowych radykałów do wprowadzenia ustawy zakazującej udziału w manifestacjach publicznych osobom występującym w partyjnym umundurowaniu. Ustanowiono zatem prawo, którego ostrze nie zostało wymierzone w środowiska ustawicznie
naruszające ład i porządek publiczny, ale w partię Oswalda Mosleya.

Ślub z Dianą

Niezwykłym wydarzeniem w życiu przywódcy brytyjskich faszystów był ślub, jaki wziął 9 października 1936 r. z Dianą Mitford. Wybranka od dłuższego czasu znajdowała się z Mosleyem w nieformalnym związku. Mosley w momencie zawierania nowego związku był już wdowcem, a jego zmarłą małżonką była Cynthia Curzon - córka znanego także w Polsce lorda George'a Curzona. Cywilny ślub Oswalda i Diany odbył się w szczególnym miejscu - w Berlinie przy Herman Göringstrasse 20 w domu Magdy i Josepha Goebbelsów. Obecny na uroczystości kanclerz Adolf Hitler wręczył młodej parze w prezencie ślubnym swoją podpisaną przez siebie fotografię w srebrnej ramie z monogramem "AH" zwieńczonym niemieckim orłem. Po zakończonej ceremonii Diana na sugestię Führera przekazała mu na przechowanie akt zawarcia związku, małżeńskiego, co w efekcie doprowadziło do zaginięcia dokumentu.

Oswald i Diana Mosley spotykają się z Oswaldem Pirowem (z lewej), południowoafrykańskim nacjonalistą, 8 kwietnia 1948 r. fot. PAP/EPA

W 1939 r. nikt z europejskich polityków nie miał wątpliwości, że sytuacja na kontynencie zmierza w stronę zbrojnego konfliktu. Mosley słusznie przewidywał, że udział w nim zakończy się dla Brytyjczyków katastrofą: upadkiem imperium oraz rozszerzeniem na Starym Kontynencie wpływów sowieckich. Dlatego lider BUF był przeciwny zaangażowaniu swego kraju w wojnę. Ustanowienie hegemonii Niemiec nad Europą Wschodnią uznał za korzystne dla Londynu i zgodne z brytyjskimi interesami. Taki pogląd - jak można przypuszczać - był wynikiem nie tylko zimnej kalkulacji, ale także sympatii ideologicznych. Proniemieckie stanowisko Oswalda Mosleya spowodowało, że szeregi partyjne zaczęli opuszczać niektórzy działacze, na przykład znany dziennikarz Arthur Kenneth Chesterton.

Pomimo swego krytycznego nastawienia do posunięć władz z Downing Street, po wypowiedzeniu wojny III Rzeszy pisał do członków partii: "Nasz kraj uwikłany został w wojnę. Dlatego proszę was, abyście nie robili niczego, co szkodzi waszemu krajowi lub pomaga obcej potędze. Nasi członkowie powinni robić to, czego wymaga od nich prawo; a jeśli są członkami sił zbrojnych lub służb Korony, powinni wykonywać rozkazy, zwłaszcza rozkazy swoich przełożonych". Nie uchroniło go to przed internowaniem, które nastąpiło 23 maja 1940 r. na podstawie ustanowionego dzień wcześniej prawa. Nowy akt prawny dawał ministrowi spraw wewnętrznych prawo internowania każdego, kogo uzna się za osobę "podlegającą obcym wpływom lub kontroli". Mosleya umieszczono w więzieniu Brixton. 29 czerwca, z inicjatywy byłego teścia lorda Moyne'a została aresztowana Diana Mosley. Dołączyła do grona 747 internowanych członków BUF, wśród których było 96 kobiet. Państwo Mosley, przebywający od grudnia 1941 r. w jednej małżeńskiej celi w zakładzie karnym
Halloway, zostali zwolnieni z internowania dopiero 20 listopada 1943 r., a do końca wojny przebywali w areszcie domowym. Po wojnie Oswald Mosley bezskutecznie próbował powrócić do polityki, zastępując ideologię faszystowską ideologią europejską. W 1977 r. zachorował na chorobę Parkinsona i 3 grudnia 1980 r. zmarł w miejscowości Orsay we Francji.

Człowiek z blizną

Przez kilka lat najbliższym współpracownikiem sir Oswalda Mosleya był William Joyce. Człowiek z blizną na twarzy po ranie, którą - jak twierdził - zadał mu w 1924 r. żydowski komunista. Urodził się 24 kwietnia 1906 r. w Nowym Jorku. Jego ojciec, Irlandczyk z pochodzenia, postanowił wrócić do swej ojczyzny. W 1919 r., kiedy wybuchła wojna o niepodległość tego kraju, młody William rozpoczął współpracę ze znanymi ze swej bezwzględności brytyjskimi formacjami paramilitarnymi nazywanymi od koloru mundurów Czarno-Brunatnymi (Black and Tans) - stanowiącymi rodzaj brytyjskiego odpowiednika niemieckich Freikorpsów. W Wielkiej Brytanii wstąpił do ugrupowania o nazwie Brytyjscy Faszyści (British Fascisti). W 1924 r., będąc członkiem partyjnej bojówki, podczas bójki dorobił się wspomnianej blizny.

Na początku lat 30. wstąpił w szeregi BUF i tam poznał Oswalda Mosleya. Jego pogłębiający się obsesyjny antysemityzm sprawił, że lider BUF uznał go za niebezpiecznego radykała, wskutek czego Joyce w 1937 r. opuścił partię, tworząc nieliczną, bo 100-osobową, Ligę Narodowo-Socjalistyczną. W obliczu zbliżającej się wojny Joyce wraz ze swą żoną Margaret uciekł do Niemiec. Tam podjął współpracę z niemiecką rozgłośnią radiową Runkfunkhaus, prowadząc serwis brytyjski. Z biegiem czasu stał się on główną tubą propagandy niemieckiej skierowanej do Brytyjczyków. Na łamach "Daily Express" krytyk radiowy Jonah Barrington nazwał go "Lordem Haw Haw". Radiowe wystąpienia Williama Joyce'a dalekie były od tępej bezmyślnej antybrytyjskiej propagandy, stąd udało mu się przyciągnąć liczbę 6 mln słuchaczy. Ostatnia audycja Joyce'a nadana została 30 kwietnia 1945 r. w Hamburgu.

28 kwietnia, w czasie samotnego spaceru po lesie koło granicy niemiecko-duńskiej, Joyce napotkał dwóch brytyjskich oficerów wywiadu, którzy rozpoznali go jako "Lorda Haw Haw". Jeden z nich - Geoffrey Perry, będący przedwojennym żydowskim emigrantem z Niemiec, noszącym wówczas nazwisko Horst Pinschewer - postrzelił Joyce'a. Przewieziono go do Wielkiej Brytanii, gdzie stanął przed sądem oskarżony o zdradę kraju (mimo że Joyce nie był nigdy obywatelem brytyjskim, ale amerykańskim, a potem niemieckim). 19 września 1945 r. skazano go na karę śmierci. 2 stycznia 1946 r. w więzieniu Wandsworth odwiedziła go po raz ostatni żona (osadzona w kobiecym więzieniu Halloway). Rankiem 3 stycznia więzienny kat Albert Pierrepoint związał mu ręce za plecami, a jego pomocnik związał mu nogi na wysokości kostek. Potem z ust więźnia padły słowa: "Dumny jestem, że umieram za moje ideały, i żal mi synów Wielkiej Brytanii, którzy zginęli, nie wiedząc za co". Chwilę później William Joyce zakończył swe życie na szubienicy.

Grzeczny dla kata

Kolejna postać bez której tekst o brytyjskich zwolennikach Hitlera byłby niepełny to John Amery. W kwietniu 1945 r. został on ujęty w Mediolanie przez włoskich komunistycznych partyzantów i przekazany Brytyjczykom. W Wielkiej Brytanii stanął przed sądem oskarżony o zdradę stanu. Jego rodzina - a szczególnie ojciec, minister ds. Indii i Birmy w gabinecie wojennym Winstona Churchilla Leo Amery - podjęła z determinacją walkę o uratowanie mu życia. Szansą było uznanie go za chorego psychicznie. Te zabiegi przerwał jednak sam John, który nie chcąc, by długie postępowanie sądowe zniszczyło karierę jego ojca i brata (w czasie wojny oficera wywiadu), w trakcie procesu przyznał się do sformułowanych w akcie oskarżenia zarzutów. W takiej sytuacji wyrok mógł być tylko jeden - kara śmierci. Rankiem 19 grudnia 1945 r. w więzieniu Wandsworth John Amery stanął przed obliczem kata Alberta Pierrepointa. Zanim kat uruchomił zapadnię, usłyszał skierowane do siebie słowa skazańca: "Dzień dobry! Zawsze chciałem pana poznać, ale
oczywiście nie w takich okolicznościach".

Kilka godzin później pochowano go w nieoznaczonym grobie na więziennym cmentarzu. W opublikowanych kilkanaście lat później wspomnieniach Albert Pierrepoint określił Johna Amery'ego jako najdzielniejszego człowieka, jakiego zdarzyło mu się powiesić. Co ciekawe, ojciec brytyjskiego faszysty, antysemity i zwolennika współpracy z III Rzeszą Leo Amery, po matce był z pochodzenia Żydem. John już jako 15-letni wyrostek zachorował na syfilis, po seksie z przygodną prostytutką. Przez kilka lat zdobywał również kieszonkowe, pracując jako homoseksualna prostytutka. W wieku 21 lat ożenił się z Uną Evelin Wing - rok starszą od siebie aktorką. Jego życie pełne było alkoholowego upojenia i seksualnej perwersji. Kiedy zbankrutował, nawiązał kontakt z byłym działaczem francuskiej partii komunistycznej Jakiem Doriotem, który wówczas stał na czele faszyzującej Francuskiej Partii Ludowej - Populaire Parti Francaise (PPF). John zaczął mieć faszystowskie poglądy, stając się jednocześnie zdecydowanym antykomunistą.

Niezwykłym zaskoczeniem było dla niego zawarcie w lipcu 1941 r. układu brytyjsko-sowieckiego. Mówił o tym po latach przesłuchującemu go oficerowi kontrwywiadu: "Było dla mnie ogromnym szokiem, gdy usłyszałem, że Anglia i Związek Sowiecki sprzymierzyły się. Tak wielkim, że pomyślałem, iż ludzie odpowiedzialni w Londynie działają w sposób, który nijak zgadza się z brytyjskim interesem imperialnym". Znalazł się więc na terytorium III Rzeszy. Dla niemieckiej propagandy możliwość współpracy z synem jednego z ministrów rządu Winstona Churchilla stanowiła nie lada atut. Sam Amery w następujących słowach określił cele, które mu przyświecały przy podjęciu decyzji o współpracy z Niemcami: "Powiedziałem, że nie interesuje mnie niemieckie zwycięstwo jako takie, interesuje mnie pokój, byśmy wszyscy mogli zebrać się razem przeciwko prawdziwym nieprzyjaciołom cywilizacji...".

Wolny Korpus

John Amery zaproponował Niemcom nadawanie niepoddanych cenzurze audycji radiowych oraz utworzenie brytyjskiej wersji powstałego w lipcu 1941 r. francuskiego legionu antybolszewickiego. Werbunek zaczęto prowadzić wśród brytyjskich jeńców wojennych. Do służby w jednostce zgłosiło się zaledwie czterech ochotników, z których ostatecznie pozostał tylko jeden. Widząc mizerne efekty działań Amery'ego, Niemcy postanowili sami włączyć się do akcji. Patronat nad naborem latem 1943 r. objął zajmujący się rekrutacją ochotników do Waffen-SS SS-Hauptamt, czyli Główny Urząd SS. Dla ewentualnych wolontariuszy utworzone zostały dwa specjalne ośrodki, gdzie panowały nieco lepsze warunki niż w obozach jenieckich. W sumie przez szeregi brytyjskiego legionu przewinęło się 39 osób, wśród których znajdowało się po trzech obywateli Kanady, Australii i Afryki Południowej oraz jeden Nowej Zelandii. Jednostkę nazwano British Freikorps (BFK), czyli Brytyjski Wolny Korpus. Określenie to wymyślił, po lekturze tekstu o Freikorpsie
Danemark zamieszczonego w periodyku "Signal", jeden z członków BFK Alfred Minchin.

Pierwszym poważnym problemem, z którym przyszło zmierzyć się ochotnikom, była kwestia przysięgi. Praktycznie wszyscy z nich byli bowiem żołnierzami brytyjskimi, a co za tym idzie - składali przysięgę na wierność Koronie Brytyjskiej. Gdyby więc, tak jak wszyscy żołnierze Waffen-SS, złożyli kolejną przysięgę na wierność Adolfowi Hitlerowi, złamaliby swoje pierwsze zobowiązanie. Aby wybrnąć z tej sytuacji, standardowy tekst przysięgi zastąpiono następującymi słowami: "Ja, poddany Korony Brytyjskiej, uważam, że moim obowiązkiem jest służyć Europie w walce z komunizmem, i w tym celu wstępuję w szeregi British Freikorps". Niemcy zadeklarowali, że członkowie BFK nie będą wykorzystywani w walkach przeciwko armii brytyjskiej czy też oddziałom Commonwealth. Zrezygnowano również z tatuowania żołnierzom BFK grupy krwi - co było obligatoryjną praktyką stosowaną w jednostkach SS.

Wypłacane członkom korpusu wynagrodzenie odpowiadało wysokości normalnego wynagrodzenia żołnierzy SS - w zależności od stopnia wojskowego. Ochotnicy z BFK nosili typowe mundury Waffen- SS. Na patkach kołnierzowych zamiast znaków runicznych SS mieli trzy złote lwy, będące brytyjskim symbolem narodowym, a na lewym rękawie znajdowała się flaga Union Jack. Na lewym rękawie umieszczono również napisany gotykiem napis po angielsku - "British Free Corps". Pierwszym oficerem BFK został SS-Haupsturmführer Johannes Roggenfeld z 5. Dywizji Pancernej SS "Wiking". Przed wojną mieszkał on w USA i biegle mówił po angielsku. Po nim funkcje te objął SS-Haupsturmführer Hans Roepke, jego zaś zastąpił SS-Obersturmführer dr Walther Kuhlich.

Początkowo BFK traktowano głównie jako formację o charakterze propagandowym. Dopiero pogarszająca się sytuacja na froncie wschodnim spowodowała, że 11 października 1944 r. brytyjscy esesmani trafili do szkoły saperów szturmowych SS w Dreźnie. Przeszli tam normalny proces szkolenia. Podczas zamieszania spowodowanego dwudniowym bombardowaniem miasta przez lotnictwo angloamerykańskie, dwóch członków BFK - William How i Robert Reginald Heighes - zdezerterowało z jednostki. 15 marca 1945 r. wojskowa ciężarówka zabrała pozostałych żołnierzy korpusu do Szczecina, gdzie stacjonował sztab III Pancernego Korpusu SS. Kilka dni później trafili oni do miejscowości Grussow do 11. batalionu rozpoznawczego z 11. Dywizji Grenadierów Pancernych SS Nordland. Dowódca batalionu SS-Sturmbannführer Rudolf Saalbach przydzielił przybyłych Brytyjczyków do 3. kompanii złożonej głównie ze szwedzkich ochotników, a dowodzonej przez Waffen-Hauptsturmführera Hansa-Gösty Pehrssona.

16 kwietnia 1945 r., kiedy rozpoczynała się wielka ofensywa Armii Czerwonej na Berlin, dywizja Nordland została skierowana do obrony stolicy Niemiec, gdzie poniosła olbrzymie straty. Zapewne wśród zabitych lub ciężko rannych znaleźliby się także brytyjscy ochotnicy, ale przed koniecznością umierania za III Rzeszę uratował ich dowódca III Korpusu Pancernego SS SS-Obergruppenführer Felix Steiner. Uznał on, że skierowanie do walki frontowej w mundurach niemieckich wziętych do niewoli jeńców byłoby postępowaniem sprzecznym z konwencją genewską. Członkowie Brytyjskiego Wolnego Korpusu zostali przydzieleni do służby na zapleczu frontu, a w momencie kapitulacji Niemiec znaleźli się w niewoli. Najprawdopodobniej tylko jeden spośród członków BFK uczestniczył w walkach o stolicę Rzeszy. Był nim Niemiec z pochodzenia, tłumacz BFK - Wilhelm "Bob" Rossler. Po wojnie władze brytyjskie, nowozelandzkie i australijskie postawiły niektórych ochotników antykomunistycznego legionu przed wymiarem sprawiedliwości. Otrzymali oni
kary od kilku miesięcy do dożywotniego pozbawienia wolności. W ten sposób zakończyła się wojenna epopeja żołnierzy Brytyjskiego Wolnego Korpusu.

Arkadiusz Karbowiak, Historia do Rzeczy

Źródło artykułu:Historia Do Rzeczy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)