ŚwiatBrytyjczycy odstraszają dzieci specjalnym urządzeniem

Brytyjczycy odstraszają dzieci specjalnym urządzeniem

Brytyjski rzecznik praw dzieci zgłosił swój sprzeciw wobec używania przez właścicieli sklepów specjalnego urządzenia o nazwie "moskit", które odstrasza swoim dźwiękiem dzieci.

12.02.2008 | aktual.: 12.02.2008 13:17

Gadżet wydaje wysokie, nieprzyjemne dźwięki. Chętnie używa się go w Wielkiej Brytanii do odstraszania niesfornych dzieciaków od sklepów i innych miejsc. Rzecznik praw dzieci uważa jednak, że urządzeń tych należy zabronić.

Charakterystyczną cechą "moskita" jest to, że jego dźwięk słyszą tylko młodzi ludzie, natomiast dla osób powyżej 20 roku życia jest on praktycznie niesłyszalny.

Angielski komisarz ds. dzieci Al Aynsley-Green uważa, że "moskit" jest niestosowny, ponieważ drażni swym dźwiękiem wszystkie dzieci, także te najmłodsze, bez względu na to, czy zachowują się grzecznie, czy niegrzecznie.

Al Aynsley-Green, który we wtorek rozpoczął kampanię przeciwko "moskitowi" podkreśla, że takie urządzenia "po prostu demonizują dzieci i młodzież, tworząc niebezpieczną i pogłębiającą się przepaść między młodymi a dorosłymi".

Szacuje się, że w Anglii zainstalowanych jest 3,5 tysiąca "moskitów". Komisarza niepokoi "coraz bardziej negatywne postrzeganie dzieci przez społeczeństwo".

Wysyłamy sygnał, że jako społeczeństwo nie cenimy naszych dzieci i młodzieży i nie szanujemy ich praw- ostrzega Al Aynsley-Green. Inni obrońcy praw dziecka wtórują mu, pytając retorycznie, cóż to za społeczeństwo, które używa "broni dźwiękowej" przeciwko swoim dzieciom.

Wynalazca "moskita", Howard Stapleton twierdzi, że ma setki pozytywnych opinii na temat tego urządzenia, od policji, władz miejskich, właścicieli sklepów.

Jeszcze zanim dźwięki wysokiej częstotliwości, niesłyszalne dla dorosłych, zaczęto wykorzystywać do odstraszania dzieci, przedsiębiorczy uczniowie w różnych krajach spożytkowali je jako dzwonki w swoich telefonach komórkowych. Komórki, dzwoniące podczas lekcji, stały się dla nauczycieli niesłyszalne.

Źródło artykułu:PAP
wielka brytaniadzieckopolska
Zobacz także
Komentarze (0)