Brytyjczycy: Izrael posunął się za daleko
61% Brytyjczyków ankietowanych przez
znany ośrodek badawczy ICM sądzi, że Izrael użył nadmiernej siły,
odpowiadając na ataki szyickiego Hezbollahu w Libanie. Tylko 22% ankietowanych nazywa wojskowy atak Izraela
"proporcjonalnym". Wyniki sondażu publikuje wtorkowy "The Guardian".
25.07.2006 | aktual.: 25.07.2006 10:46
63% ankietowanych uważa, że "specjalne stosunki" Wielkiej Brytanii z USA poszły za daleko, a premier Tony Blair zbyt ściśle współpracuje z George'm W. Bushem, zamiast mówić własnym głosem. Mniej niż jedna trzecia jest zdania, że stosunki brytyjsko-amerykańskie są odpowiednio wyważone.
Zastrzeżenia wobec ścisłych politycznych związków USA i Wielkiej Brytanii mają wyborcy wszystkich trzech największych brytyjskich partii politycznych (laburzystów, konserwatystów, liberalnych demokratów). Ponad połowa (54%) wyborców rządzącej Partii Pracy przekonana jest, że podejście Tony'ego Blaira do Waszyngtonu jest niewłaściwe.
Sondaż wskazuje też na spadek poparcia Brytyjczyków dla wojny w Iraku. 36% ankietowanych z wszystkich trzech partii uważa wojnę za uzasadnioną wobec 43%, którzy byli tego zdania w październiku 2004 roku. Największe poparcie dla wojny jest wśród wyborców Partii Pracy - 48%.
Telefoniczny sondaż na reprezentatywnej grupie 1001 dorosłych osób został przeprowadzony w dniach 21-23 lipca. Wcześniej Tony Blair był krytykowany za to, że powtarzał zastrzeżenia Waszyngtonu odnoszące się do praktycznych aspektów wprowadzenia zawieszenia broni w Libanie, co zostało odczytane jako faktyczne zajęcie postawy proizraelskiej.