Brytyjczycy boją się Rosji. Minister obrony: po ataku śmierć tysięcy ludzi
Nowe ostrzeżenie brytyjskich władz ws. zagrożenia ze strony Kremla. Szef resortu obrony uważa, że Rosjanie mogą uderzyć w infrastrukturę energetyczną na Wyspach. - Już to analizowali - stwierdził Gavin Williamson, co spotkało się z kąśliwymi uwagami z Moskwy.
Komentatorzy zauważają, że oskarżenia Williamsona są najostrzejsze w ostatnim czasie, choć już wcześniej o niepokojących planach Rosji mówili też inni przedstawiciele brytyjskich służb i wojska. W wywiadzie dla "The Daily Telegraph" stwierdził, że Rosjanie są gotowi uderzyć na instalacje, które pozwalają dostaczać z Europy do Wielkiej Brytanii gaz i prąd.
- Nie będą lądować w zatoce koło Scarborough czy na plaży w Brighton. Oni myślą, jak najbardziej zaszkodzić i uderzyć w brytyjską gospodarkę. To może spowodować tysiące ofiar śmiertelnych - powiedział minister.
"Realne zagrożenie"
Ujawnił też, że brytyjskie służby odnotowały zainteresowanie Rosji elektrowniami i sieciami energetycznymi. Williamson nazwał zagrożenie atakiem bardzo realnym.
Mówił też, że Rosjanie mogą dokonać sabotażu przez cyberatak, ale również wykorzystać konwencjonalną broń: jednostki podwodne czy po prostu pociski.
Na tak ostre słowa Londynu odpowiedziała już Moskwa. Rzecznik rosyjskiego resortu obrony Igor Konaszenkow w rozmowie z agencją RIA Nowosti odrzucił całkowicie te oskarżenia. Powiedział wręcz, że brytyjski minister "prawdopodobnie stracił rozsądek".