Brutalnie pobił i okradł kolegę. Najbliższe 9 lat spędzi w więzieniu
Do trzech razy sztuka - można by rzec obserwując starania krakowskiej prokuratury, by ukarać 30-letniego Sebastiana M. Dwa razy Sąd Okręgowy w Krakowie skazał mężczyznę na dziesięć lat, ale orzeczenia były uchylane. W środę przestępca został skazany na dziewięć lat pozbawienia wolności za brutalny rozbój.
Sebastian M. w środę przed Sądem Apelacyjnym w Krakowie usłyszał wyrok: dziewięć lat więzienia. Orzeczenie jest prawomocne.
W 2008 roku 26-letni Piotr L. remontował mieszkanie w centrum Krakowa. Po skończonej pracy odebrał tygodniową wypłatę (około 500 zł) i pojechał do Krzeszowic.
Trzy godziny później natknął się na niego strażnik miejski. Piotr L. był ranny i nieprzytomny, a wokół były rozrzucone jego prywatne rzeczy: torba, dokumenty, karta bankomatowa. Zanim karetka zabrała rannego z miejsca zdarzenia, odzyskał na chwilę przytomność i zdołał powiedzieć strażnikowi, że uderzył się o kamień w trakcie powrotu z pracy.
Piotr L. po minimalnym powrocie do zdrowia złożył zeznania. Według nich po pracy umówił się z Sebastianem M. na piwo. Ten podał pokrzywdzonemu niezidentyfikowaną w trakcie śledztwa substancją odurzającą. Piotr L. odzyskał świadomość w zupełnie innym miejscu, jednak nie na długo. Kolega najpierw go pobił, a następnie obrabował.
Sebastian M. nie przyznawał się do winy. Prokuratura zarzuciła mu odurzenie Piotra L., próbę zabójstwa i rabunek.
Sąd Okręgowy dwukrotnie skazał Sebastiana M. na karę 10 lat, ale wyroki były uchylane. Dopiero ten, który zapadł przed Sądem Apelacyjnym, jest prawomocny. 30-latek dostał dziewięć lat pozbawienia wolności, ale tylko za brutalny rozbój.