Brutalny mord w Warszawie. Aresztowano syna ofiary
50-latek w Warszawie usłyszał zarzuty zamordowania swojej 81-letniej matki. Decyzją sądu trafi do aresztu.
18.05.2024 | aktual.: 18.05.2024 19:05
Do brutalnej zbrodni doszło na Mokotowie. Według nieoficjalnych doniesień - ofiara miała worek na głowe i obcięte palce u rąk.
W czwartek w związku ze sprawą policja zatrzymała 50-letniego syna seniorki. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury, by zastosować wobec niego 3-miesięczny areszt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzina: ona była naszą opoką
Jak mówił w rozmowie z Wirtualną Polską syn 81-latki, jego brat był chory.
- W bloku przy ulicy Bryły mieszkaliśmy od początku, od 1973 roku. Ja wyprowadziłem się stamtąd w latach 90. Brat został z mamą, studiował. Ukończył socjologię, miał tytuł magistra. Dostał nawet propozycję pozostania na wydziale, ale wtedy pojawiła się choroba: schizofrenia paranoidalna - wyznał pan Piotr.
- Ja byłem z nimi w stałym kontakcie. Nawet jak wyjechałem za granicę, dzwoniłem do mamy codziennie. Ona była naszą opoką. Po śmierci ojca w 2013 roku sama musiała zajmować się Wojtkiem - powiedział nam mężczyzna.
Pan Piotr wszedł do mieszkania, w którym doszło do zbrodni razem z ratownikami.
- Nadal nie dociera do nas to, co się stało. Mama tak się dla niego poświęcała. Prała, gotowała, sprzątała. On nie potrafił sam wokół siebie niczego zrobić. Prawdą jest, że pił alkohol. Kupował go za swoją rentę razem z papierosami. To prawdopodobnie potęgowało jego zły stan psychiczny po tym, jak odstawił leki. Czekamy teraz na informacje z prokuratury, bo sami nie wiemy, co będzie dalej. Chcielibyśmy urządzić mamie godny pochówek - mówił syn zamordowanej.
Czytaj więcej: